┌─────────┐
│    ╭    │
│  ╭─┤    │
│  ╰─┼─╮  │
│    ├─╯  │
│    ╯    │
│ p j j p │
└─────────┘

Strona główna

Wszystkie wiersze

Późnym popołudniem

Wychodzę na spacer —

Niczego lepszego nie mam do zrobienia.

Dlatego przemierzam mętne brzegi Rzeki

I cichym wzrokiem głaszczę jej wody.

Nie mogę zaprzestać

Wśród ludzi po deszczu wyglądać twojego

Bukietu przemokłych żonkili i dłoni

Nie mogę też nie szukać w swojej.

Mgły stoją nad lasem,

Podpory rzadkich chmur osłabłych od siąpiu.

Nie całkiem bez ruchu, jak ręka godziny

Powłócze nogi wiecznego poety.

Wspominam ostatnie,

Podobne tym chmurom i kroplom podobne,

Rozśmiane ucieczki przed ciepłym niebem —

Radosno–tęskny spacer kiedyś lata.

Przystaję popatrzeć.

Bieg czasu dostrajam do upadku słońca

Wspartego przedśmiertnie o zachodnią ścianę.

Najmniejszy cień góruje nad światem.

31 marca 2019