┌─────────┐
│    ╭    │
│  ╭─┤    │
│  ╰─┼─╮  │
│    ├─╯  │
│    ╯    │
│ p j j p │
└─────────┘

Strona główna

Wszystkie wiersze

Przyjacielu

Spotkaliśmy się zrządzeniem świata

Wśród snu na trawie, wonnego jesienią

Naprzeciw w sobie pogrążeni

Nieśpiesznie płonąc instynktem mądrości

We krwi słonecznego umierania

I weszliśmy w ten zmierzch rozświerszczony,

Spalony dzień zostawiwszy za sobą

I szliśmy, szliśmy przez miękkość dźwięków

W głąb sadu szeptanych myśli

Owocnych prawdy brzemieniem

Wołając tęsknie niezmiennej idei

W potoku żywym nurzaliśmy dłonie

Co łyk, co wdech w zachwycie wiedzy

Byliśmy pełni po brzegi duszy

Przeczucia wielkiej pewności

Że trzeba będzie podźwignąć nasz los

Archetyp czysty palcami wykuwać

Zatrzymać śmierć od miecza Hedone

Niewinność — mimo — domniemywać przez łzy

Otwartej dłoni czynić znak

A teraz, gdy dnieje oddzielna treść

Crescendem kroćsetnym przerywa śnienie

Naglącym pędem pociąga w nurt —

Pamiętaj powrócić pewnego zmierzchu

Do źródła, do kilku tych śmiałych ȷot

18 listopada 2017