bez ostrzeżenia gaśnie słońce,
i szary pył przykrywa świat
natychmiast
pokrywa ziemię, niebo
a może tylko moje oczy?
widzę w przód może na metr, może na minutę
a jeszcze przed chwilą przecież...
tak ciasno i ciężko
ciemno już, zapadł zmrok chyba
ja, mi ciemno
ja siedzę, usiadłem
ja patrzę w siebie
stalowa kula moich wnętrzności przygważdza mnie
na mnie uwagi nie zwracają, nie rozumieją mnie
ja nie mam siły
ja bez ucieczki
ja
byłem tu już
i przecież wiem że
słowo tylko wypowiedz
- wargi bezgłośnie się poruszają -
i widzę jak światło przecina
karton szary co całym był światem
wypluwam kulę ze stali
wytacza się
rozpada na milion
biorę tyle, ile nieść mogę
ile minęło dni?
i znów z wami i dla was
i czerwień jabłka tak żywa, jak perlisty śmiech w ciszy nocy
a ręka pełna mocy robi, to co powinna
usta mówią słowa, które miały być wypowiedziane w czas
niebo, ptak, drzewo, ja, ty, woda, ziemia
chodźmy - mówię
patrzę w górę
(pamiętaj)
_____