Sympatyczne, lekkie czytadło, dobre na mrozy (akcja rozgrywa się w pełni lata w Turcji i żar leje się z nieba na każdej stronie). Uwaga, trzeba umieć się zdystansować od narratora! Fakt, że jest mizoginistycznym, ekhm, organem i nikt go w książce nie lubi, włącznie, mam wrażenie, z nim samym; ale opowiada o wydarzeniach na tyle lekkim, ciętym językiem, że mam spokojne zaufanie do autorki, że to celowy zabieg.