💾 Archived View for rawtext.club › ~deerbard › glog › 2024-06-13-czerwona-pigulka.gmi captured on 2024-08-31 at 12:26:50. Gemini links have been rewritten to link to archived content
⬅️ Previous capture (2024-06-16)
-=-=-=-=-=-=-
A co jeśli jesteś patologicznym kłamcą i nawet nie wiesz, że żyjesz w alternatywnej rzeczywistości którą sam/a tworzysz, a prawdziwy świat jest na wyciągnięcie ręki, tuż za zasłoną stworzonych przez ciebie kłamstw? Wystarczy jedna decyzja by zacząć odkrywać nowy, niesamowity, ekscytujący świat bez nich. Wystarczy zauważyć tę zasłonę, wtedy można już tylko odsunąć ją ręką od niechcenia i ujrzeć świat poza nią...
Ten moment, gdy zdajesz sobie sprawę z codziennych swych konfabulacji (traktuję tu konfabulację dość szeroko jako wszystkie tworzone przez nas wyjaśnienia, racjonalizacje, prognozy na przyszłość wyssane z palca, czy w końcu klasycznie rozumiane konfabulacje czyli dodawanie nieistniejących historii pasujących logicznie do wydarzeń z przeszłości)... Czymże one są, jaka jest szansa, że trafiają w punkt? Przecież tworzymy je właśnie dlatego, że nie znamy prawdy i z jakiegoś powodu nie chcemy jej szukać, a wolimy stworzyć własną historię tłumaczącą świat (nie wnikam tu we wszystkie powody). Więc w tym samym momencie, gdy je zauważasz, przestają być konfabulacją, zaczynają być kłamstwem, a w najlepszym razie nie być prawdą w nawet bardzo liberalnym znaczeniu twierdzeń, o których jesteśmy faktycznie przekonani, że są prawdziwe. Bo przekonani jesteśmy, ale bardzo powierzchniowo. Jeśli poświęcimy swoim przekonaniom chwilę refleksji, nasza pewność blednie i zanika, a potrafi się nawet przerodzić w pewność o ich NIEprawdziwości.
Nauka gryzienia się w język, zanim znów powiemy coś, z czym być może faktycznie wcale się nie zgadzamy, jest jak łykanie czerwonej pigułki i wychodzenie z matrixa, że odniosę się do jakże popularnego memu pochodzącego z filmu „Matrix”. Jest jak rozpoczynanie nowego życia. Jeśli raz zachłyśniesz się odkrywaniem tego nowego świata, matrix wydaje ci się coraz dziwniejszy, odleglejszy, mniej zrozumiały. A może nie, może wolisz w nim zostać, bo własna fikcja nęci cię bardziej niż rzeczywistość? Albo może naturalnie zawsze byłeś/łaś tak dobry/a w powstrzymywaniu się od tworzenia własnych wersji historii, że ten nowy świat nie różni się wiele od poprzedniego i wzruszysz jedynie ramionami, bo na codzień czekają na ciebie większe wyzwania? Może. Ale pozostawiam tę myśl dla tych, których akurat zainteresuje.
What if you're a pathological liar and you don't even know you're living in an alternative reality you're creating yourself, and the real world is at your fingertips, just behind the veil of the lies you've created? It only takes one decision to start discovering a new, amazing, exciting world without them. You only need to notice that veil, then you can just push it back with your hand casually and see the world beyond....
That moment when you become aware of your everyday confabulations (I treat confabulation quite broadly here as all the explanations we create, rationalisations, made-up predictions for the future, or, finally, confabulations in the classic sense of the word, so the addition of non-existent stories that fit logically into past events)... What are they, what is the chance of them hitting the mark? After all, we create them precisely because we don't know the truth and for some reason we don't want to look for it, but prefer to create our own story explaining the world (I'm not going into all the reasons here). So at the very moment you notice them, they cease to be confabulation, they start to be lies, or at best not to be truth in even the very liberal sense of claims that we are actually convinced are true. For convinced we are, but very superficially. If we give our beliefs a moment of reflection, our certainty fades and fades, and can even turn into certainty about their NOT being true.
Learning to bite our tongue before we say something again that we may not actually agree with at all is like swallowing the red pill and coming out of the Matrix, to refer to a very popular meme originating from the film 'The Matrix'. It is like starting a new life. Once you become enthralled with discovering this new world, the matrix seems stranger and stranger, more distant, less comprehensible. Or maybe not, maybe you prefer to stay in it because your own fiction entices you more than reality? Or maybe, naturally, you've always been so good at refraining from creating your own version of the story that this new world isn't much different from the previous one and you just shrug your shoulders because bigger challenges await you every day? Maybe. But I leave that thought for those who happen to be interested.
_____