💾 Archived View for magicznylas.pl › gemlog › 13_100.gmi captured on 2024-08-31 at 11:17:37. Gemini links have been rewritten to link to archived content
⬅️ Previous capture (2023-12-28)
-=-=-=-=-=-=-
[17/07/2023]
Mój Świat stał się elastyczny. Transformuje w zależności od okoliczności. Od treningu do treningu – jest wąski, zimny, przewidywalny. Wszystko pracuje w nim, w jak dobrze naoliwionej maszynie. Można opisać go matematycznym wzorem: 10 kilometrów razy 4 minuty, 35 kilometrów razy 130 uderzenia serca, dwa kroki na wdech, dwa na wydech. 1645 kalorii. Kiedy rozpoczynam kolejną przygodę, jadąc w stronę bazy zawodów lub punktu zbornego, eksploduje, przytłaczając swoją wielkością. Staje się gorący, tak jak gorące jest moje serce. Jest nieskończony, nieopisany, wielowymiarowy. Jest niezbadany, dziki, piękny, pociągający. Jest tym wszystkim, czego pragnę, o czym marzę. Jest, i to napędza, aż trudno się zatrzymać. Zimno oddycham, ciepło żyję.
Mój Świat, to moja pasja. Mój Świat, to rodzina, to dom i to, co poza domem. Kiedyś byłem przekonany, że pasję można oddzielić od rodziny, rodzinę od domu, dom od wszystkiego. Dziś wiem, że jest to jeden element, trwały, złożony i wielowarstwowy jak sklejka, jak tort pełen pysznych warstw z biszkopta i kremu o smaku truskawkowym. Tych kilka lat biegowej przygody pokazało, niejednokrotnie bardzo dosadnie, że gdy wypacza się jedną z warstw, to wraz z nią wypaczają się pozostałe.
Pasja to ja, to coś, co mnie określa.
Kiedy stawiałem pierwsze kroki, a bieganie okazało się tym, co chcę robić zawsze, byłem jak małe dziecko, które postępuje niezbyt rozważnie. Popełniałem błędy, z których wyciągałem wnioski. Przyswajałem każdą wiedzę, niekoniecznie właściwą, którą weryfikowało życie biegacza: starty, trening i jego zaplecze. Zapleczem okazało się życie rodzinne, praca, dom. Pasja osiągnęła jeden wymiar, zaplecze drugi. Wymiary niepasujące do siebie. Trochę czasu musiało upłynąć, zanim skroiłem pasję i zaplecze w jeden kształt. Do połączenia jednego i drugiego zabrakło zaprawy. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, co to jest, a raczej nie chciałem wiedzieć. Stałem się biegowym terrorystą. Podporządkowywałem otoczenie, aby za wszelką cenę zrealizować marzenia.
Kompromis, to słowo spaja i tworzy dzisiejszy kształt mojego Świata. To jest właśnie równowaga pomiędzy każdym aspektem życia.
Sztuki właściwych wyborów nie da się nauczyć z książek, do niej należy dojrzeć, potrzeba mądrości i doświadczenia. Niezbędne jest też szczęście, dobra karta, fart.
Gdybym tylko miał odrobinę dystansu do tego, co robię, ogarnął emocje, otworzył szerzej oczy, to początek mojej biegowej drogi byłby bardziej świadomy. Do pewnych rzeczy dorósłbym szybciej i pewnie marzenia byłyby bliższe zrealizowania, niż były wtedy. Dużo kilometrów musiałem przebiec, zedrzeć kilka par butów, aby to zrozumieć.
I gdyby mnie ktoś zapytał, jak żyć Panie eMBe? To odpowiedziałbym: świadomie. Nie dać się zwariować, kierować się w równych proporcjach mądrością, jak i sercem. Dążyć uparcie do celu, jednak odpuścić, kiedy wyjdzie się zbyt daleko, poza strefę komfortu. Są rzeczy, których się pożąda, ale w pewnych okolicznościach nie opłaca się po nie sięgać, bo nie dają uczucia spełnienia, lecz uwierają jak zadra pod skórą.
Mój Świat jest wygodny, bo nie uwiera. Nie jest w nim łatwo żyć, ale osiągam spełnienie. Jest w nim miejsce na pasję, rodzinę dom i to, co poza nim. Mój świat to zbiór wszystkich rzeczy, które kocham. Mój świat dorasta, dorasta razem ze mną.
[013/100]