💾 Archived View for rawtext.club › ~deerbard › poetry › 2024-01-27-mowa.gmi captured on 2024-08-18 at 18:11:07. Gemini links have been rewritten to link to archived content

View Raw

More Information

⬅️ Previous capture (2024-05-26)

-=-=-=-=-=-=-

Mowa moja powszednia

Otwieram usta,

już pusta z nich leci mowa,

słowa bez znaczenia,

tony nieharmonijne i fałszywe brzmienia.

Zwierzęcych naprężeń to wentyl co spuszcza smrodliwe powietrze.

Głowa śpi jeszcze,

już,

wciąż od nowa.

Czy ranią me słowa, czy raczej leczą rany?

A jeśli ranią, to czy jak sidła zdradliwe,

czy skalpel wprawną ręką wiedziony?

A jeśli leczą, to czy prawdziwie,

czy uwięzioną tkankę zepsutą

tuż pod powierzchnią tają?

I jeśli czasem perłę mój język urodzi,

to w splotach słów ciepłych i miękkich podaną,

czy godzi ona w bliźniego jak ząb wypluty

i chrzęści, zgrzyta, szkodzi?

Gdy jestem zmęczony,

gdy roztargniony,

gdy spraw mam wiele na głowie,

co komu po moim słowie?

Milczenie jest złotem,

gdy w porównaniu słowo, co z ust wychodzi

szlamem ocieka zatęchłym.

Lecz nikczemnością (jest),

gdy strach tym samym błotem

usta knebluje,

a cisza zwodzi przez zaniedbanie.

Niech raczej piękno się stanie!

Czy w słów powodzi,

czy w ciszy,

ono wybrzmieć może!

Krzykiem są, czy milczeniem wielobarwne zorze?

_____

poetry / poezja

deerlog

contact / kontakt