💾 Archived View for gemini.10oddechow.pl › gemlog › 0025.gmi captured on 2024-08-18 at 17:05:48. Gemini links have been rewritten to link to archived content
⬅️ Previous capture (2024-06-16)
-=-=-=-=-=-=-
Dwa lata temu po raz pierwszy spróbowałem tzw. bosych butów, zwanych też butami minimalistycznymi. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Uczucie lekkości, naturalności, doświadczania podłoża niemal bezpośrednio. Od pierwszego momentu wiedziałem, że nie chcę nosić innych butów.
Bose buty mają cienką i bardzo elastyczną podeszwę oraz szeroki tzw. toe box, czyli miejsce na palce. Miękka podeszwa nie narzuca stopie sposobu pracy, pozwala jej poruszać się zupełnie naturalnie. Dużo miejsca na palce daje im przestrzeń, by układały się swobodnie, i pozwala im pracować w hamornii z resztą stopy.
Dzięki chodzeniu w bosych zapomniałem niemal, co to są zmęczone stopy. Przejście dwudziestu czy trzydziestu tysięcy kroków dziennie nie powoduje zmęczenia stóp. Nie miewam już myśli w rodzaju „byle do domu, zdjąć buty i wyciągnąć kopytka”. Chodzę ile trzeba i nie męczę stóp. Żona, od kiedy „przesiadła się” na bose, przestała narzekać na ból kręgosłupa. Córka, która w tradycyjnych butach krzywo stawia stopy, w bosych chodzi zupełnie normalnie.
Czy są jakieś minusy? Przyzwyczajenie się do bosych butów wymaga trochę czasu. Ponieważ stopa pracuje inaczej, niż zamknięta w tradycyjnym bucie, powoduje to także inną pracę łydki: mięśnie zaczynają pracować w inny sposób. Finalnie łydka ulega wzmocnieniu, ale w okreśie przejściowym można odczuwać zmęcznie jak po bieganiu. Inną wadą jest odczuwanie, jak bardzo asfalt nie jest stworzony do chodzenia. Chodzenie po leśnej ścieżce czy po trawie jest przyjemne, po asfalcie – nie. Mija także trochę czasu, zanim podeszwa wzmocni się na tyle, by nadepnięcie na szyszkę w lesie nie było przykre.
Wszystko to jest jednak jedynie kwestią czasu. Teraz mogę swobodnie biegać po lesie czy po żwirowych ścieżkach. Nogi przywykły, wzmocniły się i niemal żaden teren nie jest mi straszny. Nawet ten nieszczęsny asfalt: wczoraj przebiegłem 50 km w bosych butach i czuję to w łydkach i udach, ale nie w stopach.
Może największą wadą jest to, że znajomi po pewnym czasie mają dość opowieści, jak to wspaniale chodzi się w bosych butach, i jak bardzo powinni tego spróbować. :-)
Pisanie codziennie, »dzień 11«