💾 Archived View for gemini.10oddechow.pl › gemlog › 0020.gmi captured on 2024-08-18 at 17:05:06. Gemini links have been rewritten to link to archived content
⬅️ Previous capture (2024-06-16)
-=-=-=-=-=-=-
Taka oto myśl uderzyła mnie dzisiaj: istnieją ludzie, którzy funkcjonują tylko w jednym języku. Tymczasem ja właściwie od małego funkcjonuję w rzeczywistości wielojęzykowej.
Jednym ze wspomnień dzieciństwa było oglądanie bajek w czechosłowackiej telewizji. Mieszkaliśmy blisko południowej granicy i bez problemu udawało się złapać tamtejsze programy. Jadąc w latach 80-tych na wakacje do Bułgarii mijaliśmy tereny, na których mówiło się po ukraińsku, rumuńsku, bułgarsku. Nie mówiąc o tym, że mogłem wskoczyć na rower i pojechać „za rzekę”, gdzie mieszkali ludzie mówiący po śląsku (czego po mojej stronie rzeki się nie spotykało).
Potem w szkole przyszły lekcje rosyjskiego, a następnie angielskiego i francuskiego. Angielski został, wspomagany filmami i książkami, a później także internetem – i pracą w polskich oddziałach zagranicznych firm. Pojawiał się potem i hiszpański, i japoński (z tego miałem nawet jakiś certyfikat językowy!), a teraz szwedzki.
Inne języki towarzyszyły mi od zawsze. Jest dla mnie zupełnie naturalne, że ludzie znają inne języki. Ojciec mówił dobrze po niemiecku, matka znała francuski i umiała porozumieć się po angielsku. Nie znam osoby z mojego pokolenia, która by nie znała jakiegoś innego języka, a często znają wiecej niż jeden.
Ale przecież istnieją ludzie, którzy znają tylko jeden język. Szok i niedowierzanie! Jak to możliwe?!
Tak, wiem, to oczywiste, ale jednak… trudno mi sobie wyobrazić, jak można tak funkcjonować. Mieć dostęp do innej kultury jedynie poprzez tłumaczenia. Nie móc opisać świata w inny sposób. I nawet nie chodzi o to, żeby płynnie i pięknie się wysławiać, ale otwierać na innych, na ich spojrzenie. Bo niby w każdym języku można wyrazić wszystko, ale są jednak rzeczy nieprzekładalne – lub wymagające długiego tłumaczenia.
Jak oni żyją? :-D
Pisanie codziennie, »dzień 6«