💾 Archived View for sdf.org › flamenco › 2018-11-30_przepowiednie-2019-rok.gmi captured on 2024-06-20 at 11:54:47. Gemini links have been rewritten to link to archived content

View Raw

More Information

-=-=-=-=-=-=-

Przepowiednie na 2019 rok

Sprawy na świecie nie stoją, tylko pędzą. A mnie się nie chce o tym

pisać, bo próba oceny rzeczywistości, kiedy ona się wydarza, ma małe

szanse na trafność. Rzeczywistość jest siecią niezliczonych powiązań

przyczynowo-skutkowych i nie zawsze te, co wyglądają na najważniejsze,

rzeczywiście takie są. Do tego doszła nowa warstwa informacyjna w postaci

opartych o fejsa portali pseudo-informacyjnych, których pochodzenie dla nas,

maluczkich, jest niedocieczone, podobnie jak ich rzeczywiste cele. Jeszcze na

początku stycznia rzeczywistość wydawała się wyglądać inaczej niż

dziś. Za tydzień znowu wszystko się zmieni. Zatem co oceniać? Trzeba

szukać tych tendencji, trendów, zjawisk, które trwają długo i mają

naprawdę głębokie przyczyny i skutki.

10 miesięcy temu spisałem swoje przewidywania co do rozwoju sytuacji na

świecie w roku 2018. Nie opublikowałem ich. Oto, jak to miało wyglądać:

Nowa Wędrówka Ludów - przepowiednia na rok 2018

Pierwszym z pewnością takim zjawiskiem jest potok ludzi z Azji i Afryki,

który zaczął płynąć do Europy. Sprawa nie dzieje się od wczoraj. W

rzeczywistości pierwsze kropelki zaczęły przesiąkać już pół wieku temu,

a może i wcześniej. Wstyd się przyznać, ale w Madrycie byłem ostatnio w

1994 roku. I już wówczas po ulicach łazili ciemnoskórzy kolesie, którzy

namolnie wciskali turystom haszysz. Było ich dość, żeby stali się

zauważalni. Zarówno tam, jak i w Paryżu, już wówczas istniały "czarne"

dzielnice, do których nie warto było się udawać, o ile kto nie chciał

dostać po mordzie. Wiem, co mówię, bo dwa lata później zrobiłem coś

takiego w Paryżu - do łba tępego mi nie przyszło, że coś takiego tam ma

miejsce. W rzeczywistości szukałem dzielnicy wietnamskiej, bo chciałem

zjeść na obiad zupkę *Pho*. Ale zabłądziłem. I trafiłem do Geanta

wbudowanego w parter corbusierowskiego mrówkowca, gdzie cała obsługa

składała się z Czarnych z plemiennymi bliznami na policzkach. Klientela też

w całości była czarna. Coś niesamowitego. W środku Europy? Wtedy jeszcze

mnie to dziwiło. Dopiero później dowiedziałem się, że Paryż jako

metropolia został już dawno podzielony nie tylko na dzielnice geograficzne,

ale także funkcjonalne. Czarna Afryka niepodzielnie rządziła śmieciarstwem

i tzw. zieloną służbą, która odpowiedzialna była za zmywanie ulic.

Zbierali wszelkie wystawki, ich warsztaty to naprawiały, rasowały, a potem

wystawiano to na licznych pchlich targach w stolicy i okolicach. Teraz zapewne

wrzucają to do TIRów i jadą transporty do ich ojczyzn, bo tak zwana stopa

życiowa się podniosła i nikomu we Francji do głowy by nie strzeliło

wstawiać do domu używkę niewiadomego pochodzenia.

że tak rzeczywiście się dzieje, nie tylko ze starymi telewizorami,

lodówkami, komputerami, ale też samochodami i innymi wyrafinowanymi

produktami przemysłu.)//

W 1988 roku podobną przygodę przeżyłem jako nastolatek w swojej pierwszej

podróży zagranicznej - w niemieckiej Kolonii ostrzegano mnie, abym w żadnym

wypadku nie wchodził do dzielnicy tureckiej - bo mogę dostać nożem. Czyli

już 30 lat temu Osmanie rządzili sporym kawałkiem niemieckiego miasta

uważając go za swoją domenę.

gotyckiej katedry i pobliskiego muzeum rzymskiego nie przypominała ona już

europejskiego miasta. Białych twarzy była tam **mniejszość**)*

Czyli 30 i 20 lat temu ludzie z innych krajów byli już widoczni w centrach

cywilizacji europejskiej na Zachodzie. Było ich dość, aby tworzyć silne

enklawy i w nich wprowadzać własne prawa i obyczaje. A jednak wówczas nikt

temu nie przeciwdziałał, nic z tym nie robiono. A już wiedziano, że

imigrantów w Europie liczy się w milionach.

Stuknij w stół milion razy, w tempie raz na sekundę. Z przerwami na siku i

krótkie drzemki zajmie Ci to około dwóch tygodni.

Czyli kolorowi, wyznający zwykle Allaha, goście z Magrebu i Azji przybywali

do Europy od zamierzchłej (w rozumieniu millenialsów) przeszłości. Coś

jednak sprawiło, że parę lat temu sypnęli się jak ulęgałki. Cieniutki

strumyczek zamienił się w falę powodziową, która ostatnio trochę opadła.

Ale tylko trochę. Głównie w mediach, bo w rzeczywistości po prostu się

ustabilizowała. Z na poły spontanicznego ruchu pieszych zamieniła się w

stabilny biznes o obliczonej przepustowości: kilka tysięcy osób dziennie.

Czyli prawie milion rocznie.

W tym tempie za 20 lat przybędzie do Europy około 50 milionów nowych

mieszkańców. I nie za staraniem leniwych łon Europejek tylko mafijnej

proweniencji "biur podróży". Pracowite łona licznych muzułmańskich żon

też zrobią swoją robotę.

Koniec przepowiedni

Co się zmieniło? Ano na razie nic. Mogę tylko powiedzieć, że w znacznie

mniejszym stopniu uświadamiałem sobie wówczas kwestię imigrancką na

terenie Polski: otóż dziś już wiem, że przyjęliśmy podobną liczbę

imigrantów co Niemcy. Z tą różnicą, że pochodzą z kraju, który

politpoprawnościowych lewaków spoza zachodniej granicy nic nie obchodzi: z

Ukrainy. A zatem się nie liczą. Ale dla nas - owszem. Spotyka się ich

wszędzie, od wykwalifikowanych usług jak lekarze, nauczyciele, specjaliści

od naprawiania różności, po niewykwalifikowanych robotników rolnych i

budowlanych. Przy czym ci ostatni to już stali się czymś stereotypowym: do

sprzątania wynajmuje się tak zwaną Ukrainkę, do pomalowania ściany tak

zwanego Ukraińca...

(Niechcący zatem znowu pojawia się językowy uzus, któremu przypisuje się

osobliwy związek między łacińskim określeniem niewolnika "sclavus", a

nazwą osób z naszej grupy językowej - Słowianie. Tym razem "Ukrainiec"

staje się synonimem kogoś, kogo można łatwo i niedrogo wynająć do

różnych prac. Nie muszę chyba zwracać uwagi, że to nieprawdziwa

nieprawdziwość: wcale nie jest to łatwe i wcale nie jest tanie. Jedyna

prawda to fakt, że można to zrobić. Choć wcale nie jest to takie proste.)

Wojna Rosji z Ukrainą od 5 lat tli się nieprzerwanie, ale już nie przyciąga

uwagi mediów, podobnie zresztą jak jatka w Żyznym (tzn. od 2000 lat już nie

tak żyznym) Trójkącie, czyli w Syrii i okolicach. Po sensacyjnych

wiadomościach z ofensywy przeciwko ISIS pozostała wojna podjazdowa, jaką

toczą Kurdowie nie tracący nadziei, że z tego bałaganu uda się im wykroić

jakieś własne państewko, Turcy, którzy w imię istotnych państwowych

interesów postanowili zrzucić cywilizowaną maskę i zrezygnować tym samym z

optowania do Wspólnoty Europejskiej, Izrael, który walczy nieustannie i Irak,

który nie wiadomo, co właściwie robi. Gdzieś po pustyni uganiają się tam

też pułki sił specjalnych Iranu, ale kogo to obchodzi? Rosję - bo przykrywa

tym głęboką zapaść wewnętrzną i pozwala myśleć swoim obywatelom, że

znowu są imperium, które ma coś istotnego do powiedzenia na świecie.

Rozkład fantazji czyli przepowiednie na 2019 rok i nawet dalej

Zatem przepowiadam, że istniejące w 2018 roku tendencje dalej będą się

rozwijać:

politykę z wszechświatowej hegemonii na utrzymywanie kluczowych punktów

świata, aby znacznie zredukować koszty swoich rządów.

świat już czytał Sun-Tzu, więc zna podstawową maksymę strategii:

mają zamiar zaatakować. Ludzie, którzy mówią pewnie i posuwają się

agresywnie naprzód, mają zamiar się cofać."* - co nie znaczy, że

przestaną bałaganić, raczej staną się jeszcze bardziej agresywne.

Zjednoczone mają żywotne interesy w regionie. Jeżeli znowu wyciśnie coś z

Ukraińców, pewnie weźmie się za Gruzinów, a może i zacznie manipulować

Białorusią.

zacznie tam grać poważniejszą rolę marginalizując Rosję i spychając

Iran. Izrael będzie jak zwykle grał swoje. O Kurdach wszyscy zapomną.

inicjatyw polskich w Środkowej Europie.

trudniejszą pozycję. W związku z tym kordialne kontakty z naszymi

południowymi sąsiadami ulegną pewnemu ochłodzeniu.

ich lubić, bo zhardzieją widząc, jak ich wielu. Oczywiście nasze władze

dalej pozostaną ślepe na rzeczywisty obraz relacji Polska-Ukraina. Narzekanie

na Ukraińców będzie niepoprawne politycznie.

"Śpiąca królewna" z 1996 roku.

w roku 2019 dojdzie do punktu przegięcia - tego nie można przewidzieć.

Obstawiałbym, że jeszcze parę lat musi minąć.

coraz silniej będą się dzielić na kopanych przez media "faszystów" i ze

wszech miar prawomyślnych pozostałych, słusznych, a w rzeczywistości

ślepych na rzeczywistość filistrów. Ale nie dojdzie do punktu przegięcia.

tak prosta sprawa.

właśnie z bardzo przyjemnego snu. Pierwsze objawy powrotu do twardej

rzeczywistości będą jednak przypominać ślepe walenie się łokciem o kant

stoliczka nocnego.

1:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Śpiąca_królewna_(opowiadanie)

Czyli będzie to samo co dziś, tylko bardziej.

📅 pią 30 listopada 2018

↩ Index (Strona główna)

📁 Z poziomu podłogi

#Zpodlogi

#polityka

#eko-nom

#przydum

#obyczaje

#przepowiednie