💾 Archived View for sdf.org › flamenco › 2022-05-21_szybka-wiosna.gmi captured on 2024-06-20 at 11:50:34. Gemini links have been rewritten to link to archived content
-=-=-=-=-=-=-
Oczekiwanie na wiosnę przedłużało się niemożebnie. Ciągle tylko ziąb,
nawet z przymrozkami, trochę takiej pluchy, która w rzeczywistości nie
niesie ze sobą wody, za to uczucie takie, jakby się człowiek w zimnym
błocie wytarzał, mrożące wiatry i ciemność. Nieciekawie.
Nagle jednak ktoś włączył Słońce i w ciągu dosłownie 3 (słownie:
trzech) dni roślinność ruszyła, a bladym świtem zaczęły jazgotać
pierdzielone ptaszki. W następnym tygodniu mogliśmy się przekonać (a był
to już weekend majówkowy Anno Domini 2022, niech każdy sobie w kalendarzu
sprawdzi), że w tym roku mniszek będzie kwitł razem z rzepakiem. Którego w
mojej okolicy jak na lekarstwo, w końcu przymieście podwarszawia to raczej
nieużytki i nawłoć, a nie miododajne uprawy.
Zatem skoro zrobiło się trochę cieplej, a mnie zaczął powracać
pszczelarski zapał (jak pisałem wcześniej[1]), to trzeba było ustroić
wyprawę na pszczoły. Sprawdzić, czy ostatnie wyliczenia żywe-martwe
utrzymały się przez następne półtora miesiąca.
{filename}2022-03-13_Wizyta_przedwiosenna.md
Zgodnie z zasadą leniwego pszczelarstwa na pierwszy strzał wybrałem
najbardziej oddaloną pasiekę DOB. Zajechałem tam nowym-starym gruchotem
kupionym do celów właśnie takich zajazdów i już brałem się do
wysiadania, gdy ze zdumieniem skonstatowałem, że coś się tu nie zgadza.
=>
https://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2022-05-30/2022-04-30_DOB_01_Pr
zejscia_nie_ma.jpg DOB - przejścia nie ma [IMG]
Coś upadło na ule. Konkretnie sosna. Z tej strony nie widać. Trzeba iść z
drugiej, bo chaszcze nie pozwalają obejść krótką drogą. Ponieważ jestem
leniwym pszczelarzem, a z tego wynika, że na myśl o przemieszczaniu moich
100kg żywej wagi już niezbyt dobrze się czuję, to jak muszę się czuć,
gdy zważę konieczność przetoczenia auta ważącego ze dwie tony? Wybrałem
się zatem na piechotę. Zabrałem podkurzacz, dłuto, siatkę namordną i
poszedłem.
=>
https://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2022-05-30/2022-04-30_DOB_02_So
sna_upadla_na_ule.jpg Sosna upadła na ule [IMG]
Stojąca od lat na skraju pasieki sosenka znudziła się tą nieustanną
służbą i postanowiła trochę poleżeć.
Ubodzy krewni niosą mnie na swych ramionach
A za trumną idzie żona
Choć właśnie pada pada deszcz
W dębowej trumnie sucho jest
Ubodzy krewni przemoczeni są zupełnie
Żona pewnie się przeziębi
Dość długa droga czeka ich
Kilometr z hakiem muszą iść
Oj będzie bardzo ciężko
Z pełną trumienką
Z m_o_j_ą trumienką
Oj
O wieko bębnią krople dżdżu
Kołyszą słodko mnie do snu
Ubogim krewnym trumna wrzyna się w ramiona
I już ledwo idzie żona
Raz dwa i lewa
Raz dwa i lewa
Po odnalezieniu drugiego końca pasieki stwierdziłem, co następuje:
Na szczęście główny pień drzewa o wieloryba włos (i rybi głos) ominął
ule. Dostało się im tylko gałęziami, ale i tak ich szczęście, że
zbudowane były z drewna, a nie z czegoś delikatniejszego.
=>
https://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2022-05-30/2022-04-30_DOB_03_Ga
lezie_przygniotly.jpg Z trzech się zrobiły dwie rodziny [IMG]
Tego dnia nie mogłem tutaj niczego dokonać. Musiałem skontaktować się z
leśniczym po pozwolenie na cięcie gałęzi (tak na wszelki wypadek, żeby nie
było, że się w lesie szarogęszę, to nie lata 90-te, kiedy las był
własnością podatnika) i następnego dnia podyrdałem z piłą łańcuchową.
Po przybyciu na miejsce stwierdziłem po pierwsze, że straciłem jedną
rodzinę. Nie wiem, jak to było możliwe. Była w dobrej sile w marcu, miała
zapasy, nie było widać (na ile mogę to stwierdzić) oznak choroby, ani
nerwowości. Może gdy sosenka się kładła, to przydzwoniła gałęzią w
daszek i pszczoły osypały się z szoku? Tylko to mi przyszło do głowy. Osyp
na dnie (co sprawdziłem po czynnościach opisanych niżej) był dość
świeży, zresztą jaki miał być, skoro półtora miesiąca wcześniej
uprzątnąłem im dno ula?
Tak czy owak po zaledwie półgodzince szarpanki udało mi się uruchomić
piłę łańcuchową (w międzyczasie wykonałem telefon do przyjaciela oraz
szybki sercz po necie, rozkręciłem i ponownie złożyłem obudowę) i potem
to już w parę minut oberżnąłem przeszkadzające gałęzie. Mogłem się
dostać do uli.
Porządki porządkami, ale majówka przeminęła, a pogoda już bardziej się
nie mogła poprawić. Czas sobie biegł, trawa rosła, klony wykwitły, mniszek
zaczął się żółcić, a po pszczelarskiej braci rozeszły się niusy o
szybko latających rójkach. Taki rok znaczy, że będzie wesoło.
Pod ścianą, gdzie wcześniej już zdarzyło mi się złapać 3 rójki (w tym
2 w tym samym roku), ustawiłem, bez intencji myśliwskich, dwa ule, które w
wolnej chwili zamiarowałem poddać renowacji. W środku oczywiście wisiały
stare ramki po wymarłych rodzinach, a jakże.
A w zeszłym roku, to w tym miejscu specjalnie ustawiliśmy ule-rojołapki! I
co? I nic! Wtedy oczywiście nic się nie chciało złapać! A teraz, kiedy
stanęły tam dwa graty z byle czym w środku, to naturalnie, jakże by inaczej?
I tak 12 maja jeszcze z rana, przed wyjazdem do pracy, zoczyłem tam
zwiększony ruch zwiadowców pszczelich i (jak dziś pomnę) powiedziałem do
najlepszej z żon, że pewnie dziś przyleci do nas rójeczka. I kilka godzin
później najmłodsza z córek przesłała nam focie, jak to pszczoły
wsiedlają się do jednego z uli.
=>
https://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2022-05-30/2022-05-12_DOM_01_Ro
jka.jpg Rójka się wraja do ula [IMG]
Pozostawiłem je tam na dni kilkoro, aby się cokolwiek zadomowiły. W
nadchodzący weekend będzie okazja narobić tam trochę porządku. A ten
przecież nadszedł zaledwie trzy dni później.
Pogoda jak drut, słoneczko pięknie świeci, pora na wyprawę do pszczół. A
skoro tyle rójek lata w powietrzu, to oczywiście nie będziemy czekać, aż
nam się pszczoły wyroją, tylko od razu podzielimy. Nawet jeżeli jeszcze nie
znajdziemy tam mateczników. Dla świętego spokoju. Poza tym, jak to
powiadają zawodowcy, odkład z 1 ramki zrobiony w maju, we wrześniu będzie
miał 7 ramek. Może. Tak powiadają. Tak czy owak, wybrałem się na pasieki.
I już na pierwszej odwiedzonej, czyli tej, gdzie się tego nie spodziewałem,
zastałem widok jakby z amazońskiej dżungli.
=>
https://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2022-05-30/2022-05-15_ROB_01_Ro
jka_na_drzewie.jpg Rójka na drzewie [IMG]
Złapałem jedną z transportówek, które zabrałem ze sobą w celu
przewożenia odkładów i przy pomocy zmiotki pszczelarskiej zebrałem
pszczoły z pnia. Następnie osadziłem je w pobliskim ulu i mam nadzieję, że
gdy piszę te słowa, wciąż one się tam znajdują. Jako zapas pozostawiłem
im tam ramki z nieco skrystalizowanym miodem z zimy. Zakładam, że rójka ma
więcej werwy w porządkowaniu plastrów i czegoś z nimi sensownego dokona.
=>
https://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2022-05-30/2022-05-15_ROB_02_Ro
jka_w_ulu.jpg Rójka wrzucona do ulu [IMG]
Tymczasem przegląd ula, w którym żyła sobie na pasiece ROB jedyna
przeżyła rodzina, wykazała, że jest ona jakby na równi pochyłej i z
całą pewnością to nie ona mi się wyroiła. Dałem im cukru i tyle w
temacie, bo na podział to może będą gotowe za miesiąc. Za to w ulu
sąsiednim stwierdziłem sporo jakichś pszczół biegających po terenie z
miarami budowlanymi, więc uzasadniona jest nadzieja, że kolejna rójka
wkrótce przybędzie. W związku z tym dokonałem uprzątnięcia dennicy z
osypu i przeglądu plastrów, aby nie obciążać ich robotą beznadziejną, a
potem pojechałem na przywaloną sosenką pasiekę DOB.
Z pasieki DOB pozyskałem bardzo obfite odkłady, bo co najmniej 4-ramkowe na
Dadancie. To znaczy, że zabrałem im prawie wszystko, zostawiając jedynie
puste plastry oraz ten, na którym zoczyłem biegającą matkę. O rojeniu
chyba mogą zapomnieć.
Nie robiłem tego bez kozery, zabawa z porządkowaniem naleciałej rójki
sprawiła, że poprzez audiobook sączący mi w uszy rosyjskojęzyczne prozy
autorstwa Franka Herberta usłyszałem takie pszczele zawodzenie, jakby płacz
po utracie matki. Czyli może ją im załatwiłem podczas przesypywania
mianowicie one nie osiadły na ramkach, tylko podwiesiły świeżyznę pod
nieosłoniętym powałką daszkiem. A skoro płaczą, to trzeba im zrobić tzw.
test na matkę, czyli podrzucić plaster z jajkami. Dla mnie to nie jest żaden
test, po prostu gdyby się okazało, że rzeczywiście zniszczyłem im
jajorodną, będą mogły sobie wychować następną, a może w tym czasie nie
wygubią się zanadto.
=>
https://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2022-05-30/2022-05-15_DOM_01_Ro
jka_poprawiona.jpg Rójka poprawiona dostała ramkę [IMG]
I tak niżej wracamy do wyliczania rodzin pszczelich z aspiracją do
zapamiętania, która jest która. Zobaczymy, jak dalej pójdzie. Na razie mamy
drugą połowę maja, czyli zabawa dopiero się zaczyna.
(Legendę na dole listy)
Po przewiezieniu tutaj odkładów oraz złapaniu rójki, powinienem mieć tutaj
5 sztuk. Ale w toku prac okazało się, że słabowita rodzinka w ulu z ramką
Zandera i wylotkiem wystawionym dokładnie na południe jakoś się
wykruszyła. Dobrze prawił ongi Łukasz z pasieki Łapa[2], że nie ma co
liczyć pszczół przed Zimnymi Ogrodnikami (tak, tak, Łukasz, kiedyś to
powiedziałeś, a ja zapamiętałem). Tak czy owak wciąż sytuacja nie jest
bardzo optymistyczna, więcej uli pustych niż pełnych. A skoro sezon w
pełni, skreślam wymarłe jednostki z ewidencji.
2: https://llapka.blogspot.com/
Dodać tu należy, że przejrzałem też rodziną P18 na matce od Łukasza
(jw.) - i jak zwykle rodzinka trzyma się mocno. Tym razem dokonałem
ingerencji, czyli rozłożyłem im nieruszane od co najmniej 2 lat gniazdo na
dwa korpusy, aby zachęcić do zwiększenia produkcji czerwiu. Spróbuję
jeszcze raz zrobić z niej odkład z nadzieją, że w końcu kiedyś jakiś
przeżyje.
RoA[DD] [Har01][ZD] P18F1[ZD] [Jar][DD]
=>
https://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2022-05-30/2022-05-15_DOM_03_P1
8_silna_jak_zwykle.jpg DOM - P18 trzyma się mocno [IMG]
Niegdyś najliczniejszy toczek, teraz z najwięcej pustych uli, które muszę w
końcu zwieźć do domu i przetopić plastry. Ale mi się nie chce. Efekt tylko
z miejscowego ułowu daje nam tutaj 2 sztuki na pewno, a za jakiś czas, kto
wie, może i trzecią sztukę?
Rob[DD] [X][DD] [Roc][DD]
=>
https://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2022-05-30/2022-05-15_ROB_04_Cz
y_druga_rojka.jpg ROB - Zwiadowcy w niebieskim ulu? [IMG]
Nie zaglądałem.
[X][DD]
NIC
Skoro z trzech rodzin w tym miejscu zrobiły się dwie, to postanowiłem tą
żywą przełożyć do ula po tej martwej - otóż wymarła w ulu znacznie
obszerniejszym, a spodziewałem się, że w następnych tygodniach wzrośnie
zapotrzebowanie na kubaturę. Obalona sosenka zaś nie pomaga w transporcie
gratów na pasiekę, trzeba kombinować. Tak więc zrobiłem.
HarF1[DD] Jar[DD] HarF2[DD]
=>
https://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2022-05-30/2022-05-01_DOB_02_Pr
zelozylem_pszczony.jpg DOB - Przełożyłem pszczoły do większego ula [IMG]
Szału nie ma. Zobaczymy, co wyjdzie z kolejnej serii podziałów. Kto wie,
może nawet skorzystam z kupnych matek?
Jak zwykle, dla przypomnienia linie, które (być może) pozostały żywe z
zeszłych lat oraz oznaczenia nowych, które przyszły z sezonem rojowym:
NN = no name czyli nie wiem, co to za linia Bcf = buchwast z pierwszej serii zakupów na gniewnej Północy Bkf = buchwast z pierwszej serii zakupów na gniewnej Północy - druga rodzinka, z której wziąłem larwy, bo nie miałem wyboru Bcr = buchwast druga seria zakupów tamże Pw = przedwojenne - mieszańce w typie AMM z powiatu koneckiego Elg = Elgon (Polbart) Shr = Sahariensis (Polbart) Szm = Szymonówka P18 = Łukaszowe primorskie, przeżyły u mnie 2 lata BL i wciąż niesolidnie rozmnażane Bor = pszczoły od Borówki Sur = córka surwiwalówki od Borówki Har = harpagan wiosenny i potomkowie RoX = rodziny, które przyleciały jako rójki (Ron, Rok, Roh itp.) F1 = matka z własnego chowu, z danej rodziny, pierwsze pokolenie F2 = matka z własnego chowu, z danej rodziny, drugie pokolenie (itd.) (BL) = rodzina nieleczona także rodzinki niegdyś z FortKnox (J) = rodzina Jarka [ZD/WL/DD] = rodzina na ramce Zandera/Wielkopolskiej/Dadanta [X] = rodzina, która nie przeżyła od ostatniej notatki (do zastosowania raczej po zimowli) [)] = rodzina na równi pochyłej, moim zdaniem nie dożyje następnej kontroli, a na 100% nie dożyje wiosny Ul>> = kierunek łączenia (z tego ula do tamtego) = >>Ul
📅 sob 21 maja 2022