💾 Archived View for rawtext.club › ~deerbard › glog › 2024-06-11-cure-for-doomclicking.gmi captured on 2024-06-16 at 12:01:41. Gemini links have been rewritten to link to archived content

View Raw

More Information

➡️ Next capture (2024-06-20)

-=-=-=-=-=-=-

lekarstwo na doomclicking (klikanie zagłady) / a cure for doomclicking

PL

W którymś wpisie Sandry z idiomdrottining*, nie mogę w tym momencie znaleźć który to mógł być, przeczytałem coś, co mocno dodatnio wpłynęło na moje życie. Dlatego chciałbym się z Wami tym odkryciem podzielić. Rzecz dotyczy tych z nas, którym zdarzają się niekontrolowane ciągi ucieczki w uzależniające rejony internetu. Czy to będą gry, czy bezcelowe przeglądanie socialmediów, odświeżanie apek w oczekiwaniu na lajki, scrollowanie niekończących się memów itd itp, rozumiecie o jakie aktywności mi chodzi. Doomscrolling, doomplaying, doom-cokolwiek, byle zapomnieć o rzeczywistości, a potem, gdy już w końcu się z tego budzicie jak ze złego snu - poczucie winy tym większe, im dłużej czasu straciliście na tę czynność.

Do tej pory traktowałem tego typu epizody ucieczkowe z niechęcią i rezygnacją. Przyzwyczaiłem się, że niezależnie od tego, jak dobrze czuję się na codzień, w sposób nieuchronny pojawiają się one w najmniej spodziewanych momentach, spadają na mnie nagle i przytłaczają za każdym razem tak mocno, że nie potrafię ich przemóc, mimo że jeszcze niedawno absurdalną zdawałaby mi się możliwość, że miałbym ulec takiemu impulsowi.

Teraz, dzięki wpisie Sandry, udało mi się połączyć tego typu impulsy z nową ścieżką postępowania. Ścieżka ta z jednej strony sięga głębiej i szerzej w przyczyny, z drugiej owocuje nową wspaniałą możliwością. Dodaje ona jeden częsty motyw, którego nie zauważałem wcześniej - jestem zbyt zmęczony/chory/z innej przyczyny niewydolny, by wykonać zadania, które sobie wyznaczyłem na takim poziomie, jaki uważam za zadowalający, a mój organizm daje mi usilnie znaki, że powinienem odpuścić i odpocząć i wtedy, zamiast posłuchać sygnałów dawanych przez orginizm, próbuję się przemóc, tkwię przed monitorem, zmuszam do nie-odpoczynku jednocześnie nie robiąc nic produktywnego. Szybko kończy się to ucieczką we wspomniane wcześniej możliwe aktywności, gdy czas leci, praca nie posuwa się do przodu i nie wytrzymuję napięcia.

Samo zauważenie tego mechanizmu, za co tak wdzięczny jestem autorce przeczytanego wpisu, daje niesamowitą możliwość wyboru pójścia za głosem zmęczonego organizmu, a co za tym idzie wyspania się i w efekcie wykonania zadania, bez zarwanej nocy, popsutego następnego dnia, ciężaru poczucia winy i wszelkich możliwych negatywnych konsekwencji złego wyboru, na który jeszcze do nie dawna nie miałem wpływu. Brakowało jednego małego klucza zrozumienia. Dziękuję.

gemini://idiomdrottning.org/

EN

In some post by Sandra from idiomdrottining*, I can't at this point find which one it might have been, I read something that strongly positively influenced my life. Therefore, I would like to share this discovery with you. The thing concerns those of us who happen to have uncontrollable episodes of escapes into addictive areas of the Internet. Whether it be gaming or aimlessly browsing socialmedia, refreshing apps in anticipation of likes, scrolling endless memes, etc. etc., you get the idea of the activities I'm referring to. Doomscrolling, doomplaying, doom-whatever, as long as you forget about reality, and then, when you finally wake up from it as from a bad dream - the guilt the greater the longer time you have wasted on this activity.

Up to now, I have treated these types of escape episodes with reluctance and resignation. I've grown accustomed to the fact that no matter how well I'm doing on a daily basis, they inevitably appear at the least expected moments, falling on me suddenly and overwhelming me so much each time that I can't overcome them, even though not long ago it would have seemed absurd that I should succumb to such an impulse.

Now, thanks to Sandra's post, I've been able to connect such impulses with a new path of possible behaviour. This path, on the one hand, goes deeper and wider into the causes, and on the other hand, results in a wonderful new opportunity. It adds one common motive that I hadn't noticed before - I'm too tired/sick/for other cause inefficient to complete the tasks I've set for myself at what I consider to be a satisfactory level, and my body gives me strenuous signs that I should let go and rest, and then, instead of listening to the signals given by the organism, I try to reason, get stuck in front of the monitor, force myself to not-rest at the same time without doing anything productive. I quickly end up escaping into the aforementioned possible activities as time flies by, work doesn't move forward and I can't stand the tension.

Just noticing this mechanism, for which I am so grateful to the author of the post I read, provides an incredible opportunity to choose to follow the voice of a tired body, and thus get some sleep and, as a result, get the job done, without a sleepless night, a messed-up next day, the burden of guilt and all the possible negative consequences of a bad choice, over which I had no control until not long ago. One small key of understanding was missing. Thank you.

gemini://idiomdrottning.org/

_____

general log / dziennik ogólny

deerlog

contact / kontakt