💾 Archived View for rawtext.club › ~deerbard › glog › 2024-03-14-contemplation-water-inside.gmi captured on 2024-06-16 at 12:28:23. Gemini links have been rewritten to link to archived content
⬅️ Previous capture (2024-05-26)
-=-=-=-=-=-=-
Jeśli jest w nas jakiś aspekt bytu,
który opisać można tymi samymi słowy, co wody na zewnątrz, wszechwody świata,
to tkwi on głęboko, tak głęboko w nas, że ledwo można go uchwycić.
Jest on, ten aspekt, skalą naszej energii, libido, sprawstwa.
Jest opisem tak zainteresowania kosmosem jak rozumienia i synchronizacji z nim.
Jest tym, przez co doświadczamy, uczymy się i rozwijamy.
Tym, co zdaje się (mylnie?) właściwością świata.
Z dnia na dzień, z godziny na godzinę, z chwili na chwilę i w każdym z nas w innym stopniu jest:
- Gładką, nieprzeniknioną i nieprzenikalną lustrzaną taflą wszechoceanu.
- Pomarszczoną, falistą powierzchnią nieznanego, nieuchwytnego lecz drażniącego umysł intuicją istnienia.
- Wzburzonym, pienistym chaosem nieskończenie ciekawych i nieskończenie groźnych form, z których każdą studiować można by przez wiek cały.
- Przezroczystą nic nie znaczącą, zanikającą powłoką, pod którą dopiero zaczyna się cud.
- Połączeniem tego co pod i tego co nad w mokrą, lepką, usypiającą jedność.
- Odniesieniem do tego co nadejść może z góry i co było w głębinach.
- Zaledwie kroplą w przenikających wszystko promieniach słońca.
- Czernią najgłębszej głębiny pod nocnym niebem.
I nieskończoną (?) wielością innych form i znaczeń.
I nic bardziej konkretnego powiedzieć o nim nie potrafię.
If there is an aspect of being within us,
that can be described in the same words as the waters outside, the all-waters of the world,
it lies deep, so deep within us that we can barely grasp it.
It is, this aspect, the scale of our energy, libido, agency.
It is a description as much of our interest in the cosmos as of our understanding and synchronization with it.
It is what we experience, learn and grow through.
It is what seems (mistakenly?) to be a property of the world.
From day to day, hour to hour, moment to moment and in each of us to a different degree it is:
- A smooth, impenetrable, mirror-like surface of the all-ocean.
- The wrinkled, rippled surface of an unknown, elusive but mind-irritating by the intuition of existence.
- A turbulent, frothy chaos of infinitely interesting and infinitely threatening forms, each of which could be studied for a whole century.
- A transparent meaningless, fading shell just under which the miracle is beginning.
- A fusion of what's below and what's above into a wet, sticky, slamberous unity.
- A reference to what could come from above and what was in the depths.
- A mere drop in the sunlight permeating everything.
- The blackness of the deepest depths under the night sky.
And an infinite (?) multitude of other forms and meanings.
And I can't say anything more specific about it.
_____