💾 Archived View for wilmhit.pw › blog › snippets-tax.gmi captured on 2024-05-26 at 14:41:21. Gemini links have been rewritten to link to archived content

View Raw

More Information

⬅️ Previous capture (2023-12-28)

-=-=-=-=-=-=-

---

title: "Big Tech nie kradnie treści prasie"

date: 2022-04-28

draft: false

---

This article is a translation of Cory Doctorow's Medium article available at

the link below. Footnotes were added in translation.

<!--more-->

Ten artykuł jest tłumaczeniem artykułu autora Cory Doctorow opublikowanego na

portalu Medium. Oryginalny artykuł jest dostępny do przeczytania pod poniższym

linkiem. Przypisy zostały dodane podczas tłumaczenia.

[Big Tech Isn’t Stealing News Publishers’

Content](https://pluralistic.net/2022/04/18/news-isnt-secret/#bid-shading)

---

Kraje dookoła świata - Francja, Australia, Brazylia, a teraz nawet Kanada

(projekt ustawy C-11) - ostatnio zakochały się w pomyśle zasugerowanym przez

media. Dotyczy on wprowadzenia praw licencyjnych do kopiowania urywków

artykułów, których linki użytkownicy publikują na portalach

społecznościowych.

Prawo licencyjne każdego kraju ma zestaw ograniczeń i wyjątków (tak jak prawo

cytatu i określone dozwolone użytki), które zapewniają zgodność tego prawa z

prawem wolności słowa. Historycznie, cytowanie prasy wpisywało

się w takie wyjątki. Coś będzie "niusem", jeśli można o tym mówić. W przeciwnym

wypadku będzie to tajemnica.

Od dekad nasze fora przenoszą się do sieci. Pandemia jedynie przyśpieszyła ten

proces. Dzisiaj jeśli rozmawiamy o jakimś artykule, to najpewniej robimy to na

jakiejś platformie internetowej, a poprzez monopolizację liczba takich platform

jest coraz mniejsza, a same platformy nadzwyczajnie przychodowe.

Rządy państw (poprawnie) zaobserwowały, że do demokracji potrzebne jest wolna

media oraz (poprawnie) zaobserwowały, że są one w tarapatach. Ponadto,

(poprawnie) został wyciągnięty wniosek, że monopole w sektorze technologicznym

mają coś wspólnego z tą sytuacją.

Pomimo to, również został wyciągnięty (niepokojąco niepoprawny) wniosek, że

rozwiązaniem problemu jest wprowadzenie nowych praw pseudo-autorskich, które

pozwolą publikatorom wyciągać zyski z prawa do rozmawiania o prasie.

Co jest nie tak z tym wnioskiem? Zacznijmy od tego, że jest on porażką patrząc

z perspektywy praw człowieka. Jeśli masz prawo licencjonować dyskusje o pewnych

artykułach, to masz również prawo wstrzymać to licencjonowanie. Oznacza to, że

będziesz mógł odsunąć niektórych od debatowania lub analizowania twojego

dziennikarstwa.

Ponadto, cały pomysł błędnie podchodzi do tego jak giganci technologiczni

oszukują prasę. Cytowanie artykułów nie jest naruszeniem praw autorskich, zatem

nieprawdą będzie powiedzenie, że platformy internetowe kradną ich treść. Prawda

jest taka, że platformy zabierają pieniądze wydawcom.

Mam tu na myśli oszustwa reklamowe. Przemysł reklam internetowych jest

zdominowany przez duopol Googla i Facebooka. Stało się tak jawnie wbrew prawu i

do dzisiaj jest to przedsięwzięcie na wskroś nielegalne:

[Antykonkurencyjne przejęcia](

https://www.ftc.gov/news-events/news/press-releases/2020/12/ftc-sues-facebook-illegal-monopolization

)

[Wygaszanie respektujących prywatność rywali](

https://papers.ssrn.com/sol3/papers.cfm?abstract_id=3247362

)

[Uniwersalne śledzienie bez zgody ludzi, nawet tych, którzy nigdy nie korzystali z usług](

https://ico.org.uk/media/about-the-ico/documents/4019050/opinion-on-data-protection-and-privacy-expectations-for-online-advertising-proposals.pdf

)

[Tajne umowy manipulujące rynkiem reklamowym](

https://techcrunch.com/2022/03/11/google-meta-jedi-blue-eu-uk-antitrust-probes/

)

[Regularnie rejestrowane przekręty na rynku reklam internetowych (kto płaci,

ile, komu, za co, komu pokazywane są reklamy, ile razy)](

https://www.niemanlab.org/2021/09/well-this-puts-a-nail-in-the-news-video-on-facebook-coffin/

)

Blisko połowa pieniędzy przeznaczana na reklamy ląduje w portfelach tych dwóch

gigantów. Jest to największy przekręt w internecie. Wart więcej niż zsumowane

przekręty wszystkich grup hakerskich. Jeśli wydawcy mogliby korzystać z

nieustawionego rynku reklamowego, to ich zyski podniosłyby się znacząco. To

są pieniądze, które im się należą.

Jak sprawić, żeby rynek reklamowy nie był ustawiony? Są pewne kroki, które

podjęte tu i teraz, dadzą natychmiastowe efekty. Szybciej niż rozbijanie gigantów

na mniejsze firmy (aczkolwiek to też jest dobry pomysł).

- Zablokowanie transakcji, gdzie pojedyncza firma jest pośrednikiem (agentem)

zarówno dla strony kupującej, jak i sprzedającej.

- Wprowadzić kary w stylu ustawy Sarbanesa-Oxleya [^1] za nadużycia

finansowe.

- Narzucić obowiązkowe (audytowane) sprawozdania, w które zawierałyby

informacje o reklamach - ile danych zostało zebranych, ile przekazanych,

gdzie, na jakie cele.

- Zbudować system odszkodowań finansowych za przekręty reklamowe w tym

ustawione przetargi.

- Zacząć wymagać aby przetargi reklamowe były licytacjami otwartymi typu _header_[^2].

- Zabronić reklam opartych o śledzenie użytkowników, co wyeliminuję przewagę gigantów

posiadających najwięcej danych. Zarazem rozwinie to rynki reklam kontekstowych

(opierających się o to co jest czytane, a nie o to kto czyta).

- Nakazać jawność kryteriów na których bazuje pozycja artykułów w

rezultatach wyszukiwań i na portalach społecznościowych.

Wszystkie te rzeczy pomogą wydawcom bez potrzeby tworzenia niebezpiecznych

licencji na dyskusje o wiadomościach. Zatem czemu duże firmy medialne wolałyby

jednak rozwiązanie licencyjne:

Po krótce mówiąc: Giganci prasowi są w każdym stopniu tak zepsuci jak

giganci technologiczni. Media są chore na maniakalny kult pieniądza znacznie

dłużej niż firmy sektora technologicznego. Na długo przed komercjalizacją

internetu orgia korporacyjnych przejęć uderzyła w gazety łącząc je,

zabijając lokalne dziennikarstwo, konsolidując sprzedaż, zwolniając

niewygodnych dziennikarzy. Nowi korporacyjni właściciele przejmowali również

fundusze rezerwowe gazet, sprzedając zasoby i upodatniając gazety na szoki

finansowe.

Tak właśnie media, które przeżyły epokę telegrafu, radia, kablówek i

telewizji satelitarnej weszły w epokę internetu. Bez zasobów finansowych z którymi można

byłoby pozwolić sobie na eksperymenty, zależni od właścicieli lokalów do

których zostały sprzedane budynki.

Gwarantowana porażka mediów przy przejściu do epoki cyfrowej sprawiła, że firmy

były jeszcze słabsze, otwierając drogę do jeszcze bardziej intensywnego

gwałtu finansowego na prasie. Zastrzyki prywatnego kapitału zmieniły kiedyś

osławione gazety w dzisiejsze gloryfikowane ulotki w sklepach spożywczych z

ekipą dziennikarską nie pracującą w terenie, lecz w piwnicy o rozmiarach

podobnych do przeciętnej pizzerni.

[Gazeta Chicago Tribune jest zabijana na naszych oczach](

https://pluralistic.net/2021/10/16/sociopathic-monsters/#all-the-news-thats-fit-to-print

)[^3]

Bilionerzy żerujący na mediach to nie arystokraci z bogatych rodzin i

poczuciem obywatelskiego obowiązku. Są to wampiry z odległych krajów, którzy

przychodzą by podnieść ceny, obniżyć jakość, zmiażdżyć związki zawodowe oraz

obniżyć wypłaty pracowników.

[Tajemniczy fundusz inwestycyjny zabija gazety](

https://www.theatlantic.com/magazine/archive/2021/11/alden-global-capital-killing-americas-newspapers/620171/

)

A skrajnie prawicowi ideolodzy pilnują kociołków sępich kapitalistów, których

bezwstyd nie zna granic. Są w stanie poświęcić całe wydania na wychwalanie cnót

całkowicie nieregulowanego kapitalizmu.

[Manifesto kapitalizmu: W energetyce potrzeba bardziej wolnego rynku, a nie

więcej socjalizmu](

https://nationalpost.com/opinion/the-capitalist-manifesto-in-energy-we-need-more-free-markets-not-more-socialism

)

Nawet wtedy, gdy żądają zapomóg od rządu.

[Andrew Coyone: Kiedy czytasz jak rząd ratuje media, przechodzą cię ciarki](

https://nationalpost.com/opinion/andrew-coyne-its-when-you-read-details-of-media-bailout-that-the-chill-sets-in

)

Stylują się na zbawców prasy, po czym kupują krajową gazetę, aby zrobić z niej

ulotkę reklamową swojego kasyna online.

["The Star" prowadzi hazard etyką](

https://www.canadaland.com/the-star-gambles-with-ethics/

)

Dzisiejsi baronowie medialni nie są obrońcami demokracji. Są dla niej

zagrożeniem.

[Biden nazywa Murdoch "najbardziej niebezpiecznym człowiekiem świata" - nowa

książka podaje](

https://www.cnn.com/2022/04/03/media/reliable-sources-biden-murdoch-fox-news/index.html

)[^4]

Ta gołota nadająca się tylko pod gilotynę *uwielbia* opodatkowywać wycinki

artykułów. Weźmy np. Ruperta Murdoch, który wykorzystał taki właśnie podatek w

Australii, aby zawrzeć bardzo korzystną umowę z Googlem i Facebookiem. Umowa

zostawia małe lokalne gazety na lodzie. Właśnie te gazety, które wypełniały

pustkę po tym jak Murdoch wykupił i zabił lokalne redakcje.

[Facebook zapłaci News Corp za treści w Australii](

https://www.bbc.com/news/world-australia-56410335

)

We Francji największe koncerny medialne przygotowały system podatków od

wycinków artykułów, który zmusza gazety do używania Google Showcase

jednocześnie zwiększając zależność całej branży od Google.

[Transakcja pomiędzy Google a francuską prasą musi poczekać na decyzję w

dochodzeniu antymonopolowym](

https://www.reuters.com/technology/exclusive-google-deal-with-french-publishers-hold-pending-antitrust-decision-2021-06-29/

)

Więc dlaczego media nie chcą odblokować rynku reklamowego? Dlaczego tak bardzo

koncentrują się na opłatach za wycinki artykułów? Dlatego, że wiedzą że uczciwy

rynek reklamowy będzie sprzyjał każdemu - w tym redakcjom niezależnym. Podatek od

linków jest dobrą podstawą, aby układać wygodne umowy pomiędzy mediami a

technologicznymi monopolistami.

Big Tech nie jest odpowiedzią na kryzys prasy. Podatek od linków nie spowoduje

demokratyzacji mediów. Pomoże on jedynie gigantom medialnym i technologicznym

umocnić ich pozycje, trzymając małe firmy na dystans.

Każdy podatek od linków, który będzie na tyle duży, aby odbić się na

rynku prasy, będzie za duży, aby mała firma technologiczna lub parę małych

firm lub organizacja non-profit mogła go zapłacić.

Może się wydawać że przekształcenie rynku reklamowego jest zadaniem

niemożliwym, ale nigdy jeszcze nie było czasu tak dobrego jak teraz.

Publika nie patrzy przyjaźnie na komercyjną inwigilację. Również reklamodawcy

zmądrzeli już na tyle, żeby zauważyć jak bardzo są kantowani.

Trzeba jeszcze przekonać pracowników. Podatek od linków nie odniósł by

sukcesu w Europie czy Australii, gdyby nie niezależni dziennikarze, ten

podatek promujący. Dali się nabrać: uczynienie gigantów medialnych jeszcze

bogatszymi nie przełoży się na zwiększone wypłaty czy na nowe dochody dla

niewykupionych redakcji.

Musimy wyjść już z patologii, która nęka branże kulturowe, w której

pracownicy pogodzili się, że najlepsze na co ich stać to kibicować własnym

monopolistom i dzięki temu dostać parę okruszków jak ci się obżerają kolejnymi

wygranymi.

My możemy - my musimy - wierzyć w więcej niż tylko niewiele zmieniony podział

ciasta pomiędzy monopolistami technologicznymi i medialnymi.

[^1]: [Ustawa

Sarbansa-Oxleya](https://pl.wikipedia.org/wiki/Ustawa_Sarbanesa-Oxleya) to

ustawa z 2002 roku, która zwiększa dokładność raportów finansowych firm. Za

oszystwa zostały zwiększone kary oraz odpowiedzialność została przeniesiona

na osoby podpisujące raport. Zostały również narzucone niezależne audyty

finansowe.

[^2]: Przetargi reklamowe dzielą się na waterfall i header. Header jest metodą

sprawiedliwszą jako, że wszystkie oferty muszą być złożone na raz.

[^3]: Jest to artykuł Pluralistic. Właśnie czytasz pracę tego samego autora.

[^4]: Rupert Murdoch to amerykańsko-australijski biznesmen i właściciel

korporacji medialnej "News Corp". Były właściciel portalu MySpace.