💾 Archived View for danieljanus.pl › czytatki › 2020 › 11-13.gmi captured on 2024-05-26 at 14:51:34. Gemini links have been rewritten to link to archived content

View Raw

More Information

⬅️ Previous capture (2022-06-03)

-=-=-=-=-=-=-

11-13. Henryk Sienkiewicz, Trylogia (Ogniem i mieczem; Potop; Pan Wołodyjowski)

Co można czytać w łóżku, kiedy nie chce się zapalać światła, Kindle jest rozładowany, a do dyspozycji tylko telefon? Może na Wolnych Lekturach jest coś dla mnie? Hmm, „Ogniem i mieczem”… wieki całe nie czytałem Trylogii… „Rok 1647 był to dziwny rok…”

I dalej poszło. Samo się czytało. Ależ to jest page-turner!

Kluczem do Trylogii czytanej teraz, kiedy mam większy dystans do lektur i wyrosłem ze szkolnego bogoojczyźnianego patriotyzmu, jest nieocenianie. Bo w warstwie wartości jest toto głupie jak but: promuje uznawanie za coś zupełnie oczywistego, że ludzie się zabijają i krzywdzą z powodów kompletnie abstrakcyjnych, że wojny są dobre (o ile oczywiście wojuje się po Właściwej Stronie) i że za te abstrakty warto nadstawiać głowę. I tak, wiem, że pokrzepienie serc i w ogóle. Nie mam pojęcia, czy moje serce byłoby pokrzepione, gdybym się urodził przed stu trzydziestoma laty i czytał to w odcinkach drukowanych w prasie. Pewnie myślałbym inaczej.

No. W każdym razie trzeba to puścić, zaparkować głowę i pójść za tym, jak myślą i jak czują bohaterowie Trylogii. I wtedy, ach, jak to jest napisane, jakie malownicze! Kiedy Sienkiewicz pisze o tym, jak nad Dzikimi Polami świt wstaje mroźny, czuje się ten ożywczy mróz niemal namacalnie; kiedy akcja przenosi się nad rzekę, prawie słychać hurgot wód Dniepru przedzierających się przez porohy; w gospodach oczy czytelnika potrzebują dostosować się do półmroku, a uszy do hulanki i dudnienia kuflami o stół; a na wojnie ma się ochotę schylać głowę i uciekać przed hukiem dział i kartaczy. I oczywiście, że Kmicic ma twarz Olbrychskiego. Ale o ileż głębiej włazi się w ten świat, kiedy przy lekturze przebogate obrazy pojawiają się wprost w głowie!

Wystarczy mi na następne dwadzieścia lat, ale nie żałuję, że przeczytałem jeszcze raz.