💾 Archived View for sdf.org › flamenco › 2022-03-13_wizyta-przedwiosenna-2022.gmi captured on 2024-06-20 at 11:50:39. Gemini links have been rewritten to link to archived content

View Raw

More Information

-=-=-=-=-=-=-

Wizyta przedwiosenna

Wiosna idzie, choć w powietrzu ledwo czuć. Przymrozki nocą, dniem zimno.

Ciśnienie wysokie, więc słonecznie. Czasem pszczołom udaje się wyskoczyć

na momencik w celach higienicznych. Ale niezbyt często. Ja też wciąż rzadko

ruszam się z pieleszy, ale czuję, jak powoli, powoli następuje...

Regeneracja po chorobie

Muszę przyznać, że zapał pszczelarski mi się odradza. Po dwóch bez mała

latach załamania, powracam powolutku do gry. Tak musiało być, bo na

początku byłem ogarnięty chorobą zwaną *bee-fever* (której **dobry opis**

zamieścił[1] śp. David Cushman, a właściwie spadkobierca jego strony www,

Roger Patterson, **TUTAJ[2]** przetłumaczone przez GugleTłumacza, nawet

nieźle) czyli *pszczelą gorączką*. Poprzednimi laty wydarzyło się w

zasadzie wszystko, co zostało opisane w ww. artykuliku. I zgodnie z nim -

przyszło załamanie.

1:

http://www.dave-cushman.net/bee/beefever.html

=>

https://www-dave--cushman-net.translate.goog/bee/beefever.html?_x_tr_sch=http&am

p;_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=wapp 2:

https://www-dave--cushman-net.translate.goog/bee/beefever.html?_x_tr_sch=http&am

p;_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=wapp

Okazja po temu zdarzyła się wprost znakomita: cały świat ogarnęła

gorączka nowej choroby. Spory procent uważności, dotychczas użytej w

pszczelarstwie, przekierował mi się na śledzenie wykresów, map i tabel z

liczbami postępów pandemii. Pszczoły? Toż za chwilę może nas nie być!

No, tak to wyglądało na początku 2020 roku, kiedy jeszcze nic zgoła nie

wiedzieliśmy pewnego o korona-grypie zwanej Covid-19 wywołanej wirusem

SARS-COV-2. Wieści z Włoch brzmiały dość przerażająco, cały kraj

zamykał się w izolacji, po drogach śmigały tylko roświetlone radiowozy, a

ja nie wiedziałem nawet, czy pozwalają wyskoczyć do lasu, do pszczół.

Stopniowo okazało się, że owszem, ludzie umierają, ale nie aż tak licznie,

jakby się mogło wydawać. Ale świat miał kupę zabawy z przestawianiem się

na tryb pandemiczny i tak łatwo nie odpuszczał. Korzystałem i ja z okazji

pozostając na dobrowolnej emigracji wewnętrznej. Zamiast filmów

pszczelarskich śledziłem materiały popularno-naukowe. A pszczoły sobie

gospodarowały, bo to jest blog pszczelarski, a nie epidemiczny. Robiły to po

swojemu, prawie bez mojej ingerencji. Co tam zdarzyło mi się im

poprzeszkadzać, zostało odnotowane. Ale przecież zgubiłem ślad

większości moich rodzin. Niektóre znam, bo wciąż stoją na tym samym

miejscu. Ale te, które przewoziłem, to już nie pamiętam, która z jakiego

rodowodu...

Jak zwykle straty

Cynik by powiedział: może to i dobrze, że większość rodzin ci wymarła,

przynajmniej nie masz kłopotu z ich namierzaniem. Cóż, wolę jednak problemy

z prowadzeniem notatnika, niż z odbudową pasieki.

Paradoksalnie, przez kolejne wielkie wymieranie znam rodowód większości pni,

które pozwolę sobie tradycyjnie wyliczyć na końcu tego wpisu. Tymczasem

skoncentruję się nad użalaniem się nad sobą.

A może nie?

Stare wspomnienia i nowe plany

W pewnym momencie pełzająca, chłodna wojenka na wschodnich rubieżach

Ukrainy przekształciła się w pełnoskalową, gorącą rąbaninę, gdzie

ostatnio eksplozje słychać nawet po polskiej stronie granicy. Takie

wydarzenia skłaniają do filozoficznych przemyśleń o marności ludzkiej

egzystencji i przemijalności doczesnych dóbr i osiągnięć. I mnie to nie

ominęło. Mianowicie zorientowałem się, że:

a) nie robię się młodszy, b) robię się coraz starszy, c) pszczelarstwo

to projekt liczony w latach, a nie miesiącach, d) zatem jeżeli chcę

jeszcze czegoś dokonać w tej dziedzinie, muszę sobie rozpisać plan, który

tym razem uwzględni fakt, że za kilka lat mogę mieć problem ze zginaniem

pleców.

Czyli trzeba skończyć z zabawą w trzy ramki (skoro na razie efekty

przypominają wyniki nieopatrznej gry w trzy karty) i podjąć jakieś finalne

decyzje. Finalne, to znaczy takie, których będę się trzymał w następnych

latach, aż do niewiadomej emerytury i zgrzybiałej starości.

Czyli muszę pomyśleć, jak będzie mi wygodnie prowadzić pasiekę, gdy jedno

z kolan każe mi wspierać się na lasce, a plecy pozwolą dźwigać

maksymalnie 20 kilogramów.

I pomyślałem. A jak już zacząłem, to nie mogłem przestać, przez całą

końcówkę zimy, aż do zimnego przedwiośnia. I wymyśliłem.

Główna ramka gniazdowa: Dadant

Niektórzy się zaśmieją, inni wzruszą ramionami: też mi odkrycie. No, dla

mnie, wiecznie niezdecydowanego i szarpiącego wszystkie okoliczne sroki za

niewymowne, to jednak jakby, trochę, przypadkiem i z lekka. O jedną ramkę w

pasiece mniej: o Wielkopolską. A w przyszłości zobaczymy.

Bo to jest plan na lata. Nie zamierzam go realizować teraz i już. Chyba, że

przyroda zadecyduje za mnie. Zobaczymy. Planowo będę przesadzał pszczoły

stopniowo. Metodą wstrzymywanych inwestycji, czyli nie zamierzam zakładać

nowych rodzin na innej ramce niż dadanowska. Chyba, że przyroda zdecyduje

inaczej. Bo przyleci rójka i się wsiedli w pusty ul, którego nie zdążyłem

(Ups!) zabrać. Wtedy będzie sobie na nim gospodarować, dopóki nie trafi

się okazja do przesiedlin.

Wielkopolska - precz

A na razie w pierwszej i bezdyskusyjnej kolejności zbieram z pasieczysk

wszystkie ule z ramką Wielkopolską, która idzie do wytopu.

=>

https://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2022-03-13/2022-03-12_ROB_02_A_

ta_rodzina_slabo_lata.jpg ROB - Słabiutko latają, ale żyją [IMG]

Hmm... A wszystko dlatego, że nie chciało mi się dobrze popatrzeć na żywe

pnie. Otóż jeden z nich siedzi na ramce Wielkopolskiej. No i masz babo

placek. Jednak w tym roku będą przesiedliny. Może nawet w przyszłym

tygodniu, zobaczymy.

Nieużywane ramki Wielkopolskie spróbuję sprzedać, używane - zobaczymy,

może będzie z nich ognisko. Oczywiście - po wytopie. Muszę w końcu

wypróbować wielką topiarę, którą niepotrzebnie wielkim nakładem pracy

skleciłem w zeszłym roku...

=>

https://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2021-05-31/2021-05-09_DOM_03_To

piarka_prawie_gotowa.jpg Topiarka 05-2021, ale niepomalowana jeszcze [IMG]

Konieczne porządki

Czyli w tym roku, jeżeli ów zapał, którego narastanie odczuwam, nie okaże

się słomiany, czeka mnie też trochę sprzątania. Po likwidacji

zewnętrznych pasieczysk mam kupę starych palet. Gdzieś pod płotem zalegają

popsute korpusy klepkowe, jeszcze z naszego pierwszego, startowego zakupu.

Kolorowe, solidnie wykonane, ale nie wszystkie wytrzymały próbę czasu i

naszego bezkompromisowego traktamentu. W środku ocieplenie styropianowe, z

wierzchu farba olejna, więc do ognia w terenie zabudowanym jakby nie bardzo.

Trzeba to wypchnąć na gabaryty.

Część daszków z tej "serii" już zapakowałem na przyczepę, która czeka

na wywóz. Papiane, też nie nadają się do płomieni. Zresztą nigdy nam się

one nie podobały. Sprawowały się jako tako pod warunkiem, że leżały na

jednym, jedynym, dopasowanym do nich ulu, a do tego stosowalibyśmy metodę

pszczelarzenia ich autora i poprzedniego właściciela. Który obdarzył nas

pierwszymi pszczelarskimi opowieściami, zaopatrzył za pieniądze bardzo

ciętymi pszczołami oraz ulami, w których wciąż stosował beleczki.

=>

https://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2016-04-09/20160409_063408.jpg

Wspomnienie pierwszej pasieki [IMG]

Korpusy w dobrym stanie jeszcze zostaną, w końcu w czymś te pszczoły trzeba

prowadzić.

A co z Sandaczem?

Po tak po polsku brzmi nazwa tej ryby, która po niemiecku nazywa się

niemieckojęzycznych w podobnym stopniu, jak u nasz rej wodzi ramka

Wielkopolska. Powierzchniowo zresztą są do siebie podobne, tylko kształtem

się różnią. Niemcy twierdzą, że 23 centymetry wysokości to najmniejszy

wymiar, w którym pszczoły mogą zimować na jednym korpusie (ramka

Wielkopolska ma 26cm wysokości). W sumie prawda.

Przygoda nasza z ramką Zandera zaczęła się od rad pierwszego mentora,

przyjaciela z gór prowadzącego pasiekę Bio-Apis. Sprezentował nam pierwsze

osiem sztuk uli, które pieczołowicie przewieźliśmy na dachu naszego

kaszlaka. Najpierw z Kotliny Kłodzkiej pod Jelenią Górę, a potem do domu.

Razem prawie tysiąc kilometrów. A samochód ma odciski w dachu po dziś

dzień.

=>

https://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2016-05-06/20160506_rumuni03.jp

g 2016 - Rumuni jadą! I wiozą Zandery! [IMG]

Zresztą te korpusy sprawiają się najlepiej ze wszystkich, które pozyskałem

dla tej ramki w latach późniejszych. Szkoda wyrzucać. Sprzedać nie ma komu,

bo to mało popularny rozmiar w Polsce. Na razie znalazłem dla niej

zastosowanie: *miodnia*. Mam bowiem sporo suszu dobrej jakości na ramce

Zandera. Korpus od biedy daje się postawić na Dadancie (ramka Zandera ma

grubości *44mm* mam po *14 milimetrów* miejsca na umieszczenie korpusu), a na

kracie to nawet nieźle wychodzi. Ćwiczyłem zresztą to rozwiązanie.

Działało jako tako, ale raczej z mojej winy, a nie jakichś tam centymetrów.

=>

https://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2019-07-10/2019-06-19_DOM_02_Da

dant-rodnia_Zander-miodnia.jpg Dadant - rodnia, Zander - miodnia [IMG]

I znowu leniwe pszczelarstwo

A do czego to wszystko zmierza tak właściwie? Plan długoletni, zakładający

starzenie się pszczelarza, zakłada stopniowe przechodzenie na ule typu

leżaki kombinowane. Żeby nie nosić korpusów, nie podrzucać, nie

przerzucać. Ale oczywiście to przyjdzie powoli, stopniowo, zgodnie z rytmem

osuwania się pasiecznika w smugę cienia. A jeżeli nastąpi wcześniej, to

dlatego, że to mi bardziej przypomina leniwe pszczelarstwo, gdzie pszczoły

mają wielkie gniazdo, zaglądać trzeba tylko w okresie rojowym, a poza tym

poradzą sobie.

Czyli: ile się trzeba narobić, żeby nic nie robić.

Podsumowanie zimowej hekatomby (summarum)

(Legendę postanowiłem przenieść na dół listy)

DOM

Na tym toczku do zimy szło relatywnie sporo rodzin. Na początku było ich

nawet 13. Ale w październiku stwierdziłem, że niektóre z nich sobie

kompletnie nie radzą (wspomniałem o tym, że tym razem miały sobie same

zbierać za wyjątkiem odkładów) i po raz pierwszy wykonałem łączenie. W

ten sposób z 13 zrobiło się 10. I to pobłogosławiłem i kazałem spadać,

do zobaczenia wiosną. W ostatnie sobotnie popołudnie stwierdziłem, iż jest

ich zaledwie 2 żywe rodziny

EDIT: Zapomniałem zapisać ku pamięci. Kto czyta, ten wie i widzi na

poniższej liście, że żyje P18F1. Czyli Łukaszowa Primorska. Tak proszę

państwa. To ona. I ciągle się nie daje. I sama sobie zebrała zapasy na

zimę i spokojnie do wiosny dotrwała. I oczywiście w zeszłym roku zrobiłem

z niej kolejne dwa odkłady. I oczywiście znowu nie przeżyły. Dziwne to, ale

ciekawe. No, dla mnie ciekawe.


 [X][ZD]    [X][ZD]    P18F1[ZD]   [X][ZD]    [X][ZD]   NN[ZD]    [X][ZD]
   [X][DD]   [X][DD]  [X][DD]     [X][DD]               [X][ZD]   [X][ZD]

=>

https://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2022-03-13/2022-03-16_DOM_01_Pa

noramka.jpg DOM - panoramka [IMG]

ROB

Mój najliczniejszy toczek. Jednakowoż nie dopilnowałem i nie zapisałem,

jakie linie, włącznie ze świeżo rozmnożonymi z rójek odkładami, na

której palecie raczą stać. Do tego przyleciały tu jeszcze kolejne rójki.

Zasiedziskowanie palet toczka wygląda tak:




[X][WL] [X][ZD]   Roa[DD] [X][DD]   Szm[WL] [X][WL]   [X][DD]   [X][ZD] [X][ZD] 
 [X][ZD] [X][ZD]   [X][DD] [X][DD]   [X][WL] [X][WL]  [X][ZD]  [X][ZD]

=>

https://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2022-03-13/2022-03-12_ROB_03_Po

zegnalna_panoramka.jpg ROB - Pożegnalna panoramka [IMG]

LAS

Nie zaglądałem tu praktycznie przez cały sezon. I tendencja ta nie zmieniła

się przez zimę. Nawet nie chciało mi się tam jechać i sprawdzać, czy ta

rodzina, co tam była, to może zmartwychwstała. Może kiedyś się zmotywuję

i pojadę tam posprzątać...



[X][DD]

PIL


NIC

DOB

Nie wiem, o co chodzi. Coś w tym miejscu jest. Dwie rodziny umieszczone w

głębokim cieniu, pod krzorami, przeżywają rok do roku. A te wystawione

kilka metrów dalej, z większym dostępem do słońca i łatwiejszym wylotem -

ni huhu. Za to zrobiłem częściowe porządki. I będę musiał szybko

powtórzyć, bo nie wiem, czy moje pasieczne auto, zdolne tam wjechać,

przejdzie najbliższą kontrolę techniczną. EDIT 2022-03-20: Okazało się,

że w swojej niedbałości przeoczyłem jedną, całkiem dobrze rokującą

rodzinkę. Pochodzi ona z zasobu, który zostawił mi mój brat wypisując się

(czasowo lub na stałe) z pasiecznictwa. Prawdę mówiąc myślałem, że

zostawił mi same ule. Tak to wyglądało w każdym razie podczas wizyty w

listopadzie zeszłego roku (której nie odnotowałem w niniejszym blogu). Nic

tam nie latało, na stukanie nie odpowiadało. Więcej sprawdzać mi się nie

chciało. A tu taka niespodzianka. Wyszła przy sprzątaniu pasieczyska.

Zostawiłem tam tylko puste palety, żeby nie kusiło leśników zawalić mi

miejsca do zawracania samochodem, i 3 dość dobrze się mające rodzinki.


 HarF1[DD]   Jar[DD] HarF2[DD]

=>

https://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2022-03-13/2022-03-12_DOB_02_Je

szcze_troche_zostalo.jpg DOB - zrobiłem porządku trochę [IMG]

=>

https://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2022-03-13/2022-03-20_DOB_02_Po

dziwiamy_nowa_rodzinke.jpg DOB - jeszcze jedna żyje [IMG]

Podsumowanie

I dupa.

Legenda:

Jak zwykle, dla przypomnienia linie, które (być może) pozostały żywe z

zeszłych lat oraz oznaczenia nowych, które przyszły z sezonem rojowym:


NN = no name czyli nie wiem, co to za linia
Bcf = buchwast z pierwszej serii zakupów na gniewnej Północy
Bkf = buchwast z pierwszej serii zakupów na gniewnej Północy - druga 
rodzinka, z której wziąłem larwy, bo nie miałem wyboru
Bcr = buchwast druga seria zakupów tamże
Pw = przedwojenne - mieszańce w typie AMM z powiatu koneckiego
Elg = Elgon (Polbart)
Shr = Sahariensis (Polbart)
Szm = Szymonówka
P18 = Łukaszowe primorskie, przeżyły u mnie 2 lata BL i wciąż niesolidnie 
rozmnażane
Bor = pszczoły od Borówki
Sur = córka surwiwalówki od Borówki
Har = harpagan wiosenny i potomkowie
RoX = rodziny, które przyleciały jako rójki (Ron, Rok, Roh itp.)
F1 = matka z własnego chowu, z danej rodziny, pierwsze pokolenie
F2 = matka z własnego chowu, z danej rodziny, drugie pokolenie (itd.)
(BL) = rodzina nieleczona także rodzinki niegdyś z FortKnox
(J) = rodzina Jarka
[ZD/WL/DD] = rodzina na ramce Zandera/Wielkopolskiej/Dadanta
[X] = rodzina, która nie przeżyła od ostatniej notatki (do zastosowania 
raczej po zimowli)
[)] = rodzina na równi pochyłej, moim zdaniem nie dożyje następnej 
kontroli, a na 100% nie dożyje wiosny
Ul>> = kierunek łączenia (z tego ula do tamtego) = >>Ul

📅 nie 13 marca 2022

↩ Index (Strona główna)

📁 Pasieka - Zapiski

#pasieczyska

#plany

#liczby