💾 Archived View for sdf.org › flamenco › 2019-05-22_jaka-dziwna-wiosna.gmi captured on 2024-05-10 at 11:26:09. Gemini links have been rewritten to link to archived content

View Raw

More Information

⬅️ Previous capture (2023-12-28)

-=-=-=-=-=-=-

Jaka dziwna wiosna

Dziwna, dziwna pogoda

Kwiecień obiecywał piękną wiosnę i lato z poważnym zagrożeniem suszą.

Gleba po zimie, która w Polsce jest najważniejszym okresem nawodnienia

terenu, przypominała pył. A jednak.

Zanim jeszcze nadejszła majówka i najdłuższy weekend nowoczesnej Europy,

pogoda zaczęła się psuć. Poszły chmurki, temperatura opadła w okolice

zimowej i pożałowaliśmy, my kierowcy, że tak ochoczo zmieniliśmy opony na

letnie. Poszły chłody, gdzie niegdzie nawet spadł śnieg. Akurat w korelacji

czasowej z zakwitaniem rzepaku, którego pszczoły zdołały chapnąć tylko

tyle, aby wykorzystać go w nadchodzących chłodach.

Dalej było już tylko gorzej. I tak środkowe dwa tygodnie maja to

postępujące zachmurzenia z opadami i temperaturą poniżej granicy lotów.

Wreszcie doczekaliśmy Zimnych Ogrodników (święci Pankracy, Serwacy i

Bonifacy) i Zimnej Zośki (czyli 15 maja). Jak w zegarku (co tam zmiany

klimatyczne, wszystko jak przed wiekami) zaczęło się ocieplać ukazując

niezmierzoną potęgę natury animowanej przepychanymi masami powietrza: w

mroźnej Mongolii stało się cieplej niż na błogim południu Francji. Że

nie wspomnę, że tradycyjnie jeden z najchłodniejszych regionów Polski, tj.

lubelszczyzna, z jakiegoś powodu wymrożenia majowego doświadczył bodaj w

najmniejszym stopniu postępując klimatycznie społem z całą Ukrainą, gdzie

w pełni zrealizował się potencjał zbiorów z rzepaku. I tak poszło gorące

powietrze, znowu można pochować kurtki - za to nie wolno się rozstawać z

parasolem.

Wiedziałem już dużo wcześniej, że w maju nie pobawimy się z pszczołami:

ledwo powieźliśmy eksperymentalną grupę do sadów, kolejne weekendy

wypełniły się różnymi, nie zawsze pszczelarskimi zajęciami. Na przykład

wycieczką do Hamburga. Przy jej okazji chciałem skorzystać też pszczelarsko

i odwiedzić pasiekę Georga Klindwortha[1], znaną pasjonatom tematu z

odcinkowej serii na youtube[2] o pasiecznictwie kószkowym. Niestety (a może

jednak na szczęście), trasy naszych wycieczek po północnej Dolnej Saksonii

kierowały się akurat w przeciwnym kierunku. Zamiast do Klein Meckelsen[3]

akurat pojechaliśmy do Lüneburga[4]. Ale i tak mogliśmy podziwiać okoliczne

wrzosowiska, dobrze widoczne z okien auta. No, i coś tam jednak się

dowiedzieliśmy: pszczelarstwo kószkowe w tej okolicy cieszy się pewną

popularnością. Różne odmiany tego pszczelego siedliszcza, ale zawsze

wykonane ze słomy i zaimpregnowane krowią kupą można zobaczyć wystawione

na widok turystyczny. A wpisanie w przeglądarkę "*korbimkerei hamburg*"

skutkuje wyświetleniem się licznych odsyłaczy do pasiek zapewne mniejszego

rozmiaru, ale przygotowanych na (odpłatne!) przyjęcie ciekawskich.

1: http://www.imkerei-klindworth.de/

2:

https://www.youtube.com/watch?v=k2IjNBbLESY

=>

https://www.google.pl/maps/place/Langenfelder+Str.+32,+27419+Klein+Meckelsen,+Ni

emcy/@53.3130346,9.4297829,1473m/data=!3m1!1e3!4m5!3m4!1s0x47b10dad1df0ac9f:0x7d

a4dfde232591e9!8m2!3d53.3123709!4d9.4334665 3:

https://www.google.pl/maps/place/Langenfelder+Str.+32,+27419+Klein+Meckelsen,+Ni

emcy/@53.3130346,9.4297829,1473m/data=!3m1!1e3!4m5!3m4!1s0x47b10dad1df0ac9f:0x7d

a4dfde232591e9!8m2!3d53.3123709!4d9.4334665

4:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Lüneburg

Pasieka

kószkowa [IMG]

Kószka ramkowa [IMG]

I tak to zleciało.

Światowy Dzień Pszczół

W ostatni weekend miałem zaszczyt uczestniczyć w imprezie organizowanej przez

Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych na Dolnym Śląsku: pozwolono mi

wygłosić krótką prelekcję nt. działalności Wolnych Pszczół. Przy

okazji doświadczyłem iście wrocławskiego upału: toż to najcieplejszy

zakątek Polski. Przy drogach wokół miasta przekwitał zaś rzepak.

O mało nie staliśmy się sensacją dnia. Otóż mój brat w karmie

spacerując sobie z wózeczkiem ku nam, minął skłębiającą się na drzewku

przy Świdnickiej, zaraz na wylocie Rynku[5], rójkę pszczelą. Ale jak to on:

flegmatycznie skonstatował, a następnie powędrował dalej. Jak już się

dowiedzieliśmy, Konrad porwał demonstracyjną kószkę, worek na śmieci,

spryskiwacz na wodę (skąd on się tam wziął?) i podyrdaliśmy "ratować

pszczoły". Niestety, w międzyczasie policja ze strażą pożarną obstawiły

punkt, sprowadziły dziadunia pszczelarza, który zaczął już zbierać

rójkę do styropianowego pudła po śledziach. Musieliśmy się obejść

smakiem.

=>

https://www.google.pl/maps/place/51°06'32.1"N+17°01'58.8"E/@51.1089108,17.0324

585,192m/data=!3m2!1e3!4b1!4m9!1m2!2m1!1swrocław+rynek!3m5!1s0x0:0x0!7e2!8m2!3d

51.1089099!4d17.0330072 5:

https://www.google.pl/maps/place/51°06'32.1"N+17°01'58.8"E/@51.1089108,17.0324

585,192m/data=!3m2!1e3!4b1!4m9!1m2!2m1!1swrocław+rynek!3m5!1s0x0:0x0!7e2!8m2!3d

51.1089099!4d17.0330072

Poza tym miałem okazję wygłosić krótką prelekcję na konferencji w

Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu. Mówiłem o

pszczelarstwie naturalnym, o Wolnych Pszczołach, Teście Bonda itp. Muszę

powiedzieć, że bardzo mi się podobały reakcje słuchaczy. Po konferencji

miałem okazję z wielu porozmawiać. Choć deklarowali, że nie zamierzają

zmieniać metod (a czy ja im każę?), to dziękowali za możliwość poznania

innego spojrzenia na pszczelarstwo. Kropla drąży kamień.

I dalej pogoda w kratkę czyli susza

Nie mam pojęcia, co się dzieje z moimi pszczołami. Nie ma jak złapać

stosownego okienka czasowego ze słońcem, aby do nich pojechać. A to pada, a

to człowiek w pracy, a to znowu pada. Pod domem rabusie tłuką się o zimową

karmę ze zgromadzonych korpusów. Jest ich tyle, że trudno je odróżnić od

rójki. Znakiem tego bida w okolicy. Ale skoro jest tak mokro i parno, to może

akacja się uda? Znaczy, *robinia pseudoacaccia*, taki drzewny chwast, który

daje nektar, z którego pszczoły wytwarzają przejrzysty i lejący się

pięknie miód. Jednak w polskich warunkach nie zawsze, a właściwie bardzo

rzadko nektaruje - wystarczy momencik ochłodzenia i delikatne kwiaty idą w

rozkurz.

Starsi pszczelarze marudzą, że to najgorsza wiosna w ich karierze. Może to i

prawda, nie wiem, bo wciąż znacznie (o rząd wielkości) więcej wiosen

przebimbałem sobie a muzom, niźli zajmując korę mózgową liczeniem

pszczół. Ale tak sobie myślę, że to wcale nie takie najgorsze

rozwiązanie: zapłacić zimną wczesną wiosną za dobry sezon. Rzecz w tym,

że starsi pszczelarze co do dalszej przyszłości również łaskawi

są marudzić: przepowiadają upały i poważną suszę. Na razie mamy suszę

miękka. Ostatni etap to chlupanie pod podeszwami - takie zjawisko jeszcze nie

wystąpiło, ale wystarczy jeden deszczyk. Trawa w tydzień urosła do kolan,

aż beznadzieja ogarnia na myśl o kosiarce. W zeszłym roku skosiłem zaledwie

dwukrotnie w ciągu sezonu: to się nazywa susza!

Nie ma rady. Pogoda, nie pogoda, w weekend trzeba zbierać pszczoły z rzepaku

i sadów. Nie mają już tam czego szukać. Ciekawe, ile się z nich wyroiło?

W czerwcu rzucimy się w wychów matek i *ablegry*. Zostawimy sobie z

dziesiątek, a może tuzinek najfajniejszych pni na miód, a resztę

podzielimy. Te miodowe też podzielimy, ale inaczej, oszczędniej. Plastrów po

ostatniej hekatombie mamy wbród, więc nie będą maluchy miały dużo roboty

z budowaniem. Mam nadzieję, że ładnie się upasą do zimy i wyjdą na

wiosnę w pięknym stanie, gotowe do kolejnego cyklu.

Oby.

📅 śro 22 maja 2019

↩ Index (Strona główna)

📁 Pasieka - Krotochwile

#krotochwile

#dumania