💾 Archived View for nuclear.diy.net.pl › gemi › gemlog › czeresnie.gmi captured on 2024-03-21 at 15:10:31. Gemini links have been rewritten to link to archived content
⬅️ Previous capture (2023-04-26)
-=-=-=-=-=-=-
[12/05/2022]
piję kawę, skręcam fajkę, słucham radia...
w pewnym momencie wypada mi filter z papierosa. z wrażenia... wydaje mi się, że się, kurwa, przesłyszałem! Oto bowiem w radio mówią o rosnących cenach wszystkiego (nihil novi w kołchozie zarządzanym przez takie tuzy jak Glapiński) i pada cena kilograma czereśni: 240PLN
... nie 24PLN - 240! fakt, w ostatnim czasie niewiele szokuje, jeśli chodzi o wzrost cen i buszującą inflację, ale pewne wiadomości poruszają pewne struny - konkretnie struny wkurwienia.
ja naprawdę rozumiem skurwiałą "logikę" kapitalizmu, również w tym inflacyjnym burdelu, ale zaporowość pewnych "rynkowych mechanizmów" otwiera nóż w kieszeni, a pięść zaciska się sama 🤬
wciąż jestem w dupie jeśli chodzi o dokończenie domku; to właśnie inflacja mnie rozjechała jak gówno na asfalcie. aż za dobrze znam "nowe ceny" - część (pół)produktów podrożała z racji ich niedoboru na rynku, ale spora część podrożała, bo w rozmaitych "przedsiębiorcach" wciąż siedzi komunistyczny kombinator i chytra baba z Radomia.
nie, nie chcę powiedzieć, że wszyscy plantatorzy czereśni bez wyjątku, to pazerne chujki, ale każdy debil wie, iż cena 240 zeta za JEDEN KILOGRAM, jest nie tylko zaporowa, ale jest czystym skurwysyństwem.
nie ma się co obrażać na kapitalizm i jego uboczne odpryski czyniące nas pariasów systemu - ten typ tak ma. zastanawia mnie dlaczego przetwórcy owoców/warzyw w tak, kurwa, surrealistyczny sposób antagonizują sobie potencjalnych klientów. kto NORMALNY kupi kilogram czereśni za ćwierć tysiaka? KTO?! jeszcze bardziej dobijającą informacją w radio był smutny głos starszej pani, która powiedziała, że kupiła sobie... dwie czereśnie...
skoro brakuje wam, do kurwy nędzy, socjalistycznych dopłat z biurokratyczno-socjalistycznej UE, to dlaczego nie przyjedziecie plantatorską masą pod Sejm i nie rozpierdolicie tego PISowskiego cyrku w drobny mak? łatwiej przykleić do koszyka z owocami cenę 240 zł, nie?
mamy rok 2022, ale na szczęście nic nie zmieniło się w materii dostępności drzew owocowych w naszym otoczeniu. jebać ten chory system! warto zorganizować sobie na działce / w ogrodzie kilka, kilkanaście grządek z warzywami, posadzić owocowe drzewa... Na owoce będziemy musieli poczekać, sezon, dwa, trzy... ale warzywa mamy szybko i to w kilku transzach w czasie sezonu. można bez problemu i z powodzeniem wymienić warzywa na owoce z sąsiadem, kompletnie poza chorymi rynkowymi układami. Każdy wie, że kilogram czereśni nie jest warty 240 zeta!
sąsiedzka wymiana bezpieniężna, to doskonały sposób na aktywizowanie lokalnej społeczności, na integrowanie ludzi wokół ich problemów i rozwiązywanie ich.
w większej skali, na całym świecie rolnicy i sadownicy eksperymentują ze spółdzielczością, jako ideą i realnym sposobem funkcjonowania w swojej niszy. spółdzielnie producenckie są nie tylko doskonałą alternatywą dla "wolnorynkowej" gangsterki, ale i przynoszą zyski - kooperacja zamiast patologicznej konkurencji.
oczywiście dla wolnorynkowych entuzjastów, czy konfiarskich niedojebów spółdzielczość brzmi wręcz jak kołchozowy komunizm; cóż, to świadczy tylko o ich tępocie i nieuctwie. Polska ma piękną, przedwojenną, tradycję spółdzielczości! właśnie dzisiaj, jak nigdy, idee Abramowskiego są mega aktualne i warto się z nimi zapoznać!
w wymiarze domowo-sąsiedzkim - organizujcie sobie przydomowe ogródki, im więcej przydomowych warzyw i owoców, tym lepiej! spotkajcie się z sąsiadami, znajomymi, blliskimi - niech każdy zasadzi przynajmniej kilka warzyw, których nie ma sąsiad - przy bezpieniężnej wymianie korzyść będzie obopólna.
schemat można zastosować również do przetworów owocowo-warzywnych, czy też do wymiany: dobro za usługę (np. naprawiam znajomemu kompa za cukinię, pomidory i cebulę).
przed sezonem można stworzyć sąsiedzki fundusz przeznaczony na sadzonki, nawozy etc. - kupowane w hurcie, bez pośrednika, bezpośrednio u producenta...
co do czereśni za 240 zeta - chyba każdy z nas pamięta z dzieciństwa jak słodkie i pyszne są czereśnie podkradane z drzewa dziada, który gonił nas potem z kijem ;) Lata lecą, ale w obliczu tak zjebanej pazerności niektórych producentów, prawdziwą rozkoszą będzie potrząśnięcie drzewem i zebranie tego, co spadło ;) trochę anarchii w życiu wyjdzie każdemu na zdrowie - czego i sobie i wam życzę! ✊🔥