💾 Archived View for nuclear.diy.net.pl › gemi › gemlog › inauguracyjny.gmi captured on 2024-02-05 at 10:07:24. Gemini links have been rewritten to link to archived content
⬅️ Previous capture (2023-04-26)
-=-=-=-=-=-=-
[25/02/2021]
stało się. ruszam z gemlogiem, ruszam z kapsułą, ruszam z protokołem gemini...
jakiś czas temu, przy okazji oglądania czegoś na PeerTube, w oczy rzuciły mi się jakieś strzępki informacji nt. protokołu ·gemini·. potem coś tam jeszcze przeczytałem, ale nie wgryzłem się w temat... wreszcie kilkanaście dni temu zafundowałem sobie małą sesję edukacyjną w materii gemini i... zakochałem się od razu!
uwielbiam minimalizm w każdej formie, zarówno w bezpośrednim otoczeniu, jak i w necie / na kompie. plain text na stronach internetowych, monospaced fonts jako domyślny krój w przeglądarkach i w systemie, CLI i prostota konsoli, tiling WM-y, monochrome - z tym wszystkim czuję się mega-komfortowo, więc nic dziwnego, że od razu spodobał mi się Projekt Gemini.
nie zliczę tego, ile razy do szaleństwa doprowadzały mnie strony-walce, vide reddit, ew. strony mainstreamowych mediów; ciężkie, wolne, ładujące się w nieskończoność... nie, nie chodzi mi wyłącznie o JS. bardziej wkurwia mnie we współczesnych stronach to, że są one jednym wielkim oczopląsem, orgią obrazów (jako, że żyjemy w kulturze obrazkowej, tekst jako taki odchodzi na dalszy plan, a tekst zawierający konkret, ciekawą treść, niosący jakąś wartość jest niemal niewidoczny na horyzoncie) i permanentnej kondensacji wiadomości - skrótowce maści wszelakiej opanowały naszą rzeczywistość i w wymiarze makro nie zanosi się na pozytywne zmiany w tym zakresie.
niejako równolegle do mojego zagłębiania wiedzy nt gemini, natknąłem się - jakżeby inaczej! - na głosy wiecznych forumowiczów, wiecznych malkontentów, wiecznych znawców z IRCa, discorda i wszechinternetu... "gemini? co za gówno, przecież mogę sobie ustawić taki minimal z poziomu http", "eee tam, komu by się chciało czytać goły tekst?", "a kto tego gemini będzie używał, oprócz uber-nerdów?" itd., itp...
dla mnie gemini jest idealnym rozwiązaniem. forma tego protokołu, jak i moje zmęczenie / rozczarowanie współczesnym internetem (będącym obłędnym mixem gówna i sraczki) spotkały się niejako w jednym punkcie. podobnie jak w kwestii radiofonii, jestem miłośnikiem "radia gadanego" i długich audycji tematycznych, podobnie jak nad kino przedkładam książki, a od skondensowanych w kilku zdaniach quasi-wiadomości wolę tematyczne podcasty, tak i w kwestii formy / treści internetowych preferuję prostotę, konkret, wartość informacji, a nie to, w jaki sposób wtłacza się nam w głowy wodotryski towarzyszące wartościowym treściom.
gemini jest po prostu alternatywą. opcją.
wariantem. nie mam rzecz jasna złudzeń co do tego, że ludzie masowo oleją "kolorowy net" na rzecz ascetycznego tekstu. korzystanie z gemini jest bajecznie proste, nie wymaga niczego oprócz zainstalowania klienta obsługującego protokół - ta prosta czynność jest akurat osiągalna przez każdego przeciętnego usera netu. ja wkręciłem się w gemini i chcę w tej przestrzeni publikować większość treści wyłażących z mojego zmęczonego łba mizantropa. co zrobią inni, nie jest moją sprawą. mogę jedynie próbować namówić kogoś do tej prostej czynności zainstalowania Lagrange, czy Amfory...
poza tym Projekt Gemini wywarł na mnie spore wrażenie od strony, powiedzmy górnolotnie, filozoficznej, czy po prostu symbolicznej; rozpoczynając od idei samej nazwy i nawiązania go misji NASA (a konkretniej do miejsca Gemini na tle dwóch innych misji kosmicznych), a kończąc na kapsule jako pewnym symbolu autonomicznej jednostki w przestrzeni, w którą każda z kapsuł wypluwa strumienie unikalnej treści i informacji. w prostej formie.
jestem punkiem z ciągotami w kierunku hacktywizmu, anarchistą z przekonania i to również zaważyło na mojej decyzji o przeniesieniu części "moich gratów" z http do protokołu gemini. społeczność tutaj kojarzy mi się z niezależnymi knajpami i info-shopami z lat 90-tch, w których kwitła kultura alternatywna, myśl wolnościowa, w których wielu z nas nauczyło się jak tworzyć wartościowe rzeczy z niczego, jak idea DIY może pomóc w życiu...
===
mój stary dobry blog дискраст pozostaje w formie https. postanowiłem zrobić to, o czym myślałem już bardzo długo: publikować na owym blogu wyłącznie teksty związane z Rosją, z krajami ex-ZSRS, z Syberią i odległymi, przepastnymi terytoriami dalekiej Północy i dalekiego Wschodu. oprócz tego na blogu pozostawiam cykl "Русские пути" (Rosyjskie Ścieżki) publikowany po polsku i rosyjsku.
tematy związane z anarchizmem, kwestiami społeczno-politycznymi, z filozofią, radiem na falach krótkich (średnich i długich), z linuxem i BSD oraz z muzyką i hałasami wszelakimi, będą wysyłane w przestrzeń wprost z mojej termonuklearnej kapsuły (nazwa zapożyczona z mojego pierwszego bloga: Krawiec Termonuklearnego Terroru).
dajcie mi trochę czasu na rozkręcenie tego gemloga i na oswojenie się z protokołem na tyle, by swobodnie poruszać się w Galaktyce Gemini!
z anarcho-punk-radiowo-filozoficznym pozdrowieniem znad Debiana!
[podkład muzyczny: Assemblage 23 ; Extreme Noise Terror]