💾 Archived View for nuclear.diy.net.pl › gemi › gemlog › tiny-house › tiny-h.gmi captured on 2023-12-28 at 15:26:31. Gemini links have been rewritten to link to archived content
⬅️ Previous capture (2023-04-26)
-=-=-=-=-=-=-
[18/04/2021]
:: tiny house - fuck off, developers!
po wieeeelu latach nieśmiałych marzeń o własnym domku na kołach, nareszcie jestem o krok od zrealizowania swojego największego marzenia, od którego tak naprawdę wiele zależy. siedzę jak na szpilkach, nie mogę doczekać się dnia, gdy zacznę planować wszelkie szczegóły interioru i generalnie całego designu domku, a nade wszystko chwili, gdy będę mógł nareszcie do niego wejść.
nie pamiętam od jak dawna fascynowałem się społecznością skupioną wokół tiny houses. ruch ten narodził się w U$A, gdzie spierdolona celebracja i umiłowanie własności do granic absurdu podniosły "metafizyczny" status domu (działki) i całkiem realny status deweloperów, którzy stali się integralnym elementem polityki mieszkaniowej, nie dopuszczając do rozwoju jakiejkolwiek poważniejszej formy mieszkalnictwa socjalnego (które jest absolutną koniecznością wobec plagi bezdomności w Stanach).
kredyt na swoje wymarzone pudełko na przedmieściach, gdzie coraz ciaśniej od monotematycznych architektonicznie i designersko osiedli klasy średniej, pauperyzującej się z kwartału na kwartał; w przypadku jakichkolwiek problemów finansowych - natychmiastowa eksmisja. Deweloperka i banki zawsze muszą wyjść bez szwanku z takich potyczek (względnie na zero). oczywistą ofiarą pozostaje człowiek.
osiedla przyczep campingowych na obrzeżach metropolii w U$A stanowią obecnie stały widok, a problem rośnie z roku na rok. ludzie wyautowani przez system tylko dlatego, że nie byli w stanie "w rynkowym tempie" pędzić na smyczy kredytów bankowych, tracą wszystko, wegetując w przyczepach.
alternatywą wobec chorych gier dewelopersko-bankierskich jest domek na kołach, względnie każdy domek do 36m² (w Polsce) + kawałek działki (własnej, bądź dzierżawionej). na postawienie takiego domku nie potrzebujemy żadnych zezwoleń, wystarczy jedynie zgłoszenie. sądzę, że w przypadku ludzi nie dysponujących kawałkiem działki, sprawdza się squatterska metoda ustnej umowy z właścicielem gruntu (np. że pilnujemy owej działki)...
✩ ✩ ✩
ceny domków mobilnych na kołach wahają się od mniej więcej 40000 PLN do 120000 PLN, w zależności od metrażu i wyposażenia. koszta można oczywiście radykalnie zmniejszyć, jeśli sami budujemy domek na podwoziu jedno- lub dwuosiowej przyczepy campingowej, wykorzystując np deski czy panele PCV z recyclingu. w przypadku posiadania kawałka gruntu, odpada koszt podwozia, bowiem dom możemy postawić bez fundamentów na betonowych słupach (ale przestaje on być wtedy mobilnym, więc w razie czego nie przeniesiemy się wraz z domem w inne miejsce).
w wersji "total DIY punk" domek mobilny jest najtańszy, wykonywany wraz ze znajomymi ze wszystkiego, co nam się przydaje, a co możemy za [pół]darmo zdobyć.
używane panele fotowoltaiczne załatwiają sprawę prądu, niewielka koza - kwestię ogrzewania, a toaleta kompostowa - sprawę kanalizacji; na wsi kwestia odpadów z toalety i szarej wody (przy używaniu ew. detergentów CAŁKOWICIE przyjaznych środowisku) nie jest żadnym problemem (kompost wykorzystujemy w ogródku warzywnym).
ważne jest dobre ocieplenie domku i zadbanie o jego szczelność.
nie piszę tu o tych, dla których tiny house nie jest rozwiązaniem, a więc o wygodnisiach i marudach "ceniących przestrzeń"... dla mnie to ewidentna sprzeczność, albowiem uważam za ceniąch przestrzeń nie tych, którzy mają salony po 70-80m², ale właśnie tych, którzy na 30m² potrafią zorganizować sobie i komfortowe miejsce do mieszkania i komfortowe miejsce do wypoczynku, bez poczucia klaustrofobii.
doświadczenie pokazuje, że w domkach na kołach mieszkają pary z dziećmi, ze zwiarzakami - wszystko da się zorganizować tak, aby każdy miał swój "kawałek podłogi".
ja wybrałem opcję samotnego mieszkania wraz z psem. jak dla mnie full comfort na 28m² (taką powierzchnię będzie miał mój domek). docelowo chcę mieć prąd z fotowoltaiki i krok po kroku minimalizować wszelkie koszta zamieszkania.
początkowo wodę będę czerpał z wodociągów, a prąd od standardowego dostawcy. jeśli po badaniach bakteriologicznych okaże się, że woda w studni na działce okaże się zdatna do użycia/picia, odejdą koszty bieżącej wody (płacił będę wyłącznie za ścieki). po założeniu fotowoltaiki, powoli będę uniezależniał się od prądu z sieci (co nie jest takie proste, biorąc pod uwagę burdel energetyczny, opłaty przesyłowe etc. - temat na osobny post...). ponadto żadnego pieprzonego czynszu - wyłącznie haracz za działkę, raz w roku.
kolejną, nie mniej ważną kwestią dla mnie, jest ogród warzywny. w czasach zupełnie pojebanych cen za żywność, taki ogród wydaje mi się czymś absolutnie koniecznym (w vege diecie to tym bardziej dodatkowy wypas!). ogród pełną parą ruszy zapewne w przyszłym sezonie, ale myślę że i tego lata uda mi się coś wyhodować i nie będę ograniczał się wyłącznie do Astrobotany w społeczności Gemini :D).
✩ ✩ ✩
pomyślałem sobie, że - nie zapeszając - jeśli wszystko z domkiem potoczy się po mojej myśli, z pewnością stworzę tutaj, w mojej kapsule, osobny blok pod nazwą "tiny house", gdzie będę publikować moje obserwacje, doświadczenia, prace i wszystko, co związane z życiem w domku na kołach. być może zainspiruje to choćby jedną osobę do spróbowania takiego życia - w sumie życia na pograniczu squattingu, do którego zdarza mi się tęsknić...
już wkrótce wyjaśni się wiele rzeczy w materii mojego domku. trzymajcie kciuki!