💾 Archived View for danieljanus.pl › czytatki › 2019 › 4.gmi captured on 2023-06-16 at 16:30:32. Gemini links have been rewritten to link to archived content
⬅️ Previous capture (2022-06-03)
-=-=-=-=-=-=-
Tak wyszło, że równolegle czytałem dwie książki, których akcja rozgrywa się prawie w tym samym miejscu: u stóp Pirenejów po dwóch stronach granicy francusko-hiszpańskiej. Ta jest francuska. Prosta opowieść o żałobie, samotności i ulotnym uczuciu, które łatwo można pomylić z miłością.
Podobało mi się, że tytuł wiernie oddaje dojmujący klimat bijący ze stron książki. Jest zimno, grudniowo, cicho i martwo, prawie nie wieje wiatr i nawet ludzie, których spotyka główny bohater, są milkliwi i zamknięci w sobie. W taką zimę najdrobniejszy szelest zastyga w powietrzu i niesie się przez stulecia.
A z drugiej strony, mimo że to krótka opowieść, miałem wrażenie, że jest w niej mnóstwo niepotrzebnych słów. Jakby ktoś opowiadał nagranie z kamery przemysłowej. Naprawdę nie trzeba było z pietyzmem opisywać każdego doznania bohatera, każdego zmęczonego kroku, koloru i faktury jego odzieży czy kamieni, o które akurat się opiera. To przegadanie odbiera mu wiarygodności, bo lwia część narracji prowadzona jest w pierwszej osobie, z perspektywy wspomnień po pięciu latach; taka dokładność i potoczystość języka jest do pomyślenia, gdyby szło o pojedyncze chwile, które odcisnęły się niezacieralnie na umyśle bohatera, ale nie w przypadku całego miesiąca. Zostałem z przykrym wrażeniem, że wydawca do spółki z autorką bardzo chcieli zrobić książkę z mikropowieści.