💾 Archived View for danieljanus.pl › czytatki › 2019 › 17.gmi captured on 2022-06-11 at 20:36:55. Gemini links have been rewritten to link to archived content

View Raw

More Information

⬅️ Previous capture (2022-06-03)

-=-=-=-=-=-=-

17. Richard Adams, Maia

Czytałem to opasłe tomiszcze (1130 stron) przez ładny kwartał, mając przez cały czas mieszane wrażenia. Po zakończeniu lektury mam je nadal.

Na plus: wciągająca historia i jej rozmach. Beklańskie imperium wrze od brudnych, politycznych intryg, a główna bohaterka zostaje wrzucona w sam ich środek; to jest coś, co można śledzić z zaintrygowaniem, ten świat jest skonstruowany wiarygodnie i z dbałością o szczegóły. Przez cały czas byłem ciekawy, co dalej, zwłaszcza przez ostatnie czterysta stron – to nie lada osiągnięcie przy powieści o takiej objętości. Widać też, że to Adams: podobnie jak w „Wodnikowym Wzgórzu”, mamy tutaj opowieści czy gawędy bohaterów zajmujące cały rozdział, mamy też lingwistyczne smaczki w stylu wybranych słów z języka imperium (zwłaszcza związanych z seksem, ciekawe dlaczego…) używanych konsekwentnie w tekście czy honoryfikatywów w dialogach. Lubię.

Co mi się nie podobało: no właśnie, seks. Żeby był konsensualny, to byłoby fajnie, ale mnóstwo w tej książce przemocy seksualnej. Kiedy czytam, że bohaterka zostaje rozdziewiczona w wieku piętnastu lat przez własnego ojczyma i wywiązuje się między nimi coś w rodzaju romansu, i że wszystkie postacie w książce (a także najwyraźniej narrator) uważają za rzecz absolutnie oczywistą, że kobieta automatycznie pała uczuciem do faceta, który posiądzie ją pierwszy, to trudno mi to traktować inaczej niż jako mokre fantazje autora. W ogóle warstwa psychologiczna jest uboga i mało wiarygodna, a bucowate wstawki narratora w stylu „świat działa tak a tak” budziły mój niesmak. Tym bardziej to dziwne, że część postaci jest odmalowana żywo i charakternie; niestety nie należy do nich tytułowa bohaterka, którą przez całą książkę miota los i jej świadome czyny można policzyć na palcach jednej ręki.

Ogólnie, jeśli ktoś czytał „Szardika” i chce jeszcze raz zajrzeć do tego świata (to ten sam świat co w „Mai”), to można, ale to zdecydowanie nie jest pozycja obowiązkowa.