💾 Archived View for nuclear.discrust.pl › gemi › gemlog › bezwlad.gmi captured on 2021-12-17 at 13:26:06. Gemini links have been rewritten to link to archived content

View Raw

More Information

⬅️ Previous capture (2021-12-03)

-=-=-=-=-=-=-

[··]

[01/03/2021]

:: bezwład

wybór pada na BBC 6. żeby było możliwie jak najbardziej neutralnie, żeby dźwięki niczego nie przypominały, do niczego nie nawiązywały, żeby w kłębach papierosowego dymu nie zaplątać się w jakąś wysysającą myśli nostalgię.

przepijam earl grey wodą mineralną, udaję przed samym sobą, że wsłuchuję się w kolejne piosenki brytyjskiej radiostacji. kolejna z setek niewygodnych nocy w niewygodnym miejscu; zresztą pojęcie niewygody jest tutaj mocno umowne, zaplątane w niuanse, których lepiej nie ruszać, bo z hukiem wypadną jak stare, niepotrzebne graty z pękającej w szwach szafy-kapsuły zbędnych wspomnień... wciągnięty w fałszywe pola grawitacyjne "świętego spokoju", muszę wreszcie zderzyć się z przeszkodami, które dryfują wokół.

coś takiego, jak "święty spokój" nie istnieje. to stan wydumany, sztuczny twór spragnionych wytchnienia głów bądź to gorączkowo rzucających się w przestrzeń, bądź to zrezygnowanych i omamionych inercją toksyczną. jakkolwiek by nie spojrzeć na te śmiechu warte przeprawy z życiem patykowatym, mamy w tym wirze do czynienia z konfliktami maści wszelakiej, z naprężeniami i trzaskami źle naoliwionych przedstawicieli gatunku ludzkiego. jesteśmy ewidentnie źle serwisowani, naprawiamy się od dupy strony. mówiąc górnolotnie żyjemy wielce niekompetentnie, ale konstatacja ta nie jest, broń nas Antychryście, żadną ważną, ekhm... diagnozą.

jutro należy wstać, nadać ciału zupełnie inny pęd, zmusić umysł do podjęcia nowych trajektorii, albowiem w przeciwnym wypadku grozi nam konkretny rozpierdol w tak ciemnych zadupiach kosmosu, o których nie pomyślał ani jeden umysł astrofizyka, ani jeden astroamatora, nie wspominając o pustych czerepach astroignorantów.

tymczasem bezwład paraliżuje, wciska w fotel... infradźwięki nie-wiadomo-skąd ryją we flakach potężne rowy niepokoju, cały ten rozklekotany mechanizm zwany ciałem w abstrakcie lęków pływa, oślizłości przyzwyczajeń pozostawiając na trzęsących się dłoniach. "chuj, jakoś będzie..." - myśli umysł wyrolowany, oszukany, bez azymutów.

"jakoś to będzie" to brat bliźniak "świętego spokoju" - dwie przebiegłe mendy klepiące cię po plecach w chwilach, w których powinieneś być czujny jak pies.

bezsmak, bezsens, bezwład... święta trójca rozkładająca nas na ołtarzu inercji. nikt nie wie, że ty dobrze wiesz, jak to się może skończyć. tymczasem w BBC 6 szaleństwa zmixowanych dźwięków boogie; zastanawiam się, ilu Ziemian słucha w tym momencie tej stacji i ilu z nich - jak ja - będzie musiało obudzić się pod ostrzałem skurwiałego śmiecia dryfującego w pustce.